wtorek, 29 października 2013

Rozdział 19

Karol
Wieczorem dojechaliśmy do Bełchatowa, od razu podjechaliśmy z Andrzejem pod moje mieszkanie gdzie były już dziewczyny czekające na nas z kolacją.
- Nareszcie w domu! - zawołałem wchodząc do salonu gdzie siedziała Weronika i Natalia.- Kochanie mam nadziej, że nie rozpakowywałaś walizek? 
- O co ci chodzi? - zapytała mnie Natalka.
- Jutro o 18 mamy samolot - odpowiedziałem z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Jaki samolot? Czy ty musisz ze wszystkiego robić jakieś tajemnice?
- Wyjeżdżamy jutro w podróż poślubną.
- Jak ty to sobie wyobrażasz? Przecież ja w przeciwieństwie do ciebie muszę iść do pracy.
- Tak się składa, że nie musisz iść d pracy. Gadałem z Dagą i udało mi się wyciągnąć dla ciebie tydzień wolnego.
- Ja się z tobą wykończę człowieku - rzuciła Natalia w moją stronę.
- I tak mnie kochasz - odpowiedziałem z uśmiechem.

*
Weronika
- Ja też mam dla ciebie niespodziankę - powiedział Wrona i posłał słodki uśmiech w moją stronę.
- Jaką? - zapytałam.
- Wiesz skoro teraz jesteśmy razem to nie masz wyjścia, musisz zostać w Bełchatowie. Właśnie dziś dostałem telefon od faceta z którym kontaktowałem się wcześniej w sprawie domu dla ciebie. Umówiłem nas z nim na spotkanie, jutro na 11. Pasuje ci?
- Pasuje - odparłam z uśmiechem. Wcześniej nawet nie myślałam o tym, że mogłabym zamieszkać w Bełku na stałe, teraz nie widziałam innej opcji - A wiesz, że ja też miałam dziś ciekawy telefon? Mój dom w LA został sprzedany - powiedziałam - pieniądze w ciągu 7 dni powinny być na moim koncie - dodałam.
Po kolacji udaliśmy się z Andrzejem na krótki spacer po Bełchatowie. Nigdy zbyt nie podobała mi się ta mieścinka więc w myślach śmiałam się sama z siebie dlatego, że zgodziłam się zostać tu na stałe. W tym momencie nie wyobrażałam sobie życia bez Andrzeja, czułam się od niego uzależniona. Po godzinie wróciliśmy do mieszkania Kłosów. Wronka posiedział z nami jeszcze chwilę a potem wrócił do swojego mieszkania, oczywiście zaproponował mi czy nie chcę się na jakiś czas do niego wprowadzić ale stwierdziłam, że jest jeszcze stanowczo za wcześnie na wspólne mieszkanie. Następnego dnia ja, Andrzej i Karollo jechaliśmy obejrzeć dom. Natalia zdecydowała, że zostanie w mieszkaniu bo musiała jeszcze spakować się przed wyjazdem. Punkt 11 byliśmy na miejscu, moim oczom ukazał się śliczny, parterowy, biały dom, z zadbanym ogródkiem. 

- Chyba się zakochałam - powiedziałam do chłopaków, a uśmiech nie schodził mi z twarzy. 
- Podoba ci się? - zapytał się mnie Andrzej. 
- Jest cudowny, co prawda o wiele mniejszy niż mój stary dom w Stanach ale to wcale nie ma znaczenia - w tej chwili z domu wyszedł mężczyzna w średnim wieku podszedł do nas i zapytał:
- Dzień dobry - powiedział - Nazywam się Piotr Nowak, to z państwem byłem umówiony na 11 w sprawie kupna domu?
- Tak z nami - powiedział Wrona i przedstawił się właścicielowi.
- To pan chce kupić ten dom? - zapytał pan Piotr.
- Właściwie to moja dziewczyna chce go kupić- odpowiedział mu środkowy - i mam wrażenie, że jest już zdecydowana.- dodał i uśmiechnął się do mnie.
- Podoba się pani?
- Bardzo - odpowiedziałam - tak bardzo, że dziwię się panu, że chce go pan sprzedać. Możemy wejść do domu? - zapytałam.
- Oczywiście, zapraszam - odpowiedział mi pan Piotr i poprowadził nas do środka. Już po pierwszym ”rzuceniu okiem” na wnętrze wiedziałam, że to jest to. Dom był już poniekąd urządzony, w każdym pomieszczeniu były ułożone drewniane panele a kuchnia i łazienka były już wykończone z resztą musiałam poradzić sobie sama ale nie było z tym problemu bo przecież byłam projektantką wnętrz .
- To kiedy możemy podpisać papiery? - zapytałam pana Piotra po obejrzeniu domu.
- Choćby dziś - odpowiedział z uśmiechem.
- Byłoby cudownie, przygotowałam zaliczkę więc mam nadzieje, że dobijemy dziś targu? - zapytałam z uśmiechem.
Cała transakcja minęła bardzo szybko. Powypełniałam wszystkie papiery i stałam się pełnoprawną właścicielką domu. Umówiłam się z panem Piotrem, że pozostałą sumę pieniędzy zapłacę mu jeszcze pod koniec tego tygodnia. Upuściłam MÓJ nowy domek, z pękiem kluczy i uśmiechem na twarzy.
- Dziękuję - powiedziałam do Andrzeja kiedy wsiadaliśmy do samochodu.
- To ja ci dziękuję - odpowiedział z uśmiechem.
- Mi a za co?
- Za to, że zgodziłaś się tu zostać. Wiesz co? Kiedyś obiecałem sobie, że nie dam ci stąd wyjechać.
- I udało ci się spełnić swoje postanowienie - powiedziałem z uśmiechem i pocałowałam siatkarza.
- Dobra moje gołąbki, teraz ja muszę was gdzieś zabrać - powiedział Karol i ruszył z pod mojego domu, nie minęło nawet 5 minut kiedy ponownie zatrzymał samochód.
- Wysiadka - zakomunikował Karollo.
- Ale gdzie my jesteśmy? - zapytałam Karola kiedy wysiedliśmy z samochodu.
- Właśnie stoicie przed domem, który zamierzam kupić dla Natalii i dla mnie - odpowiedział.
- O kurczę, Karol to cudownie! Będziemy mieszkać praktycznie koło siebie - krzyknęłam i ruszyliśmy oglądać dom. Tym razem oprowadzała nas po nim młoda dziewczyna, góra 22 lata, która od początku zaczęła mnie irytować. Okazała się być wielką fanką siatkówki i może nie byłoby w tym nic złego ale po krótkiej chwili zaczęła wyraźnie podrywać MOJEGO Andrzeja. Wrona albo tego nie zauważył, albo nie widział w tym problemu a mi oglądanie domu przestało sprawiać frajdę. Pomimo tego, że w dom trzeba będzie włożyć dużo pracy Karol zdecydował się na jego kupno. Podpisał umowę, wpłacił prawie całą sumę na zaliczkę i po trzynastej wracaliśmy już do mieszkania. Nowy dom Kłosów miał być niespodzianką, Natalia miała dowiedzieć się o nim dopiero wtedy kiedy będzie już gotowy do użytku. Ja miałam zająć się projektowaniem i urządzaniem wnętrz ponieważ dobrze znałam gust mojej przyjaciółki.



Mamy 19;) Dziękuję za wasze komentarze i tak dużą ilość wyświetleń. Każdy komentarz naprawdę motywuje więc proszę was o komentowanie. Na kolejny zapraszam w piątek z racji mojego wyjazdu na sobotni mecz Czarnych Radom ze Skrą Bełchatów;) Pozdrawiam i do piątku;)

sobota, 26 października 2013

Rozdział 18

Natalia
Pobiegłam do Karola i rzuciłam mu się na szyję.                                                  
- Byłeś najlepszy - powiedziałam - gratuluję.
- To wszystko twoja zasługa kochanie - powiedział i mnie pocałował.
- Karol, ludzie się patrzą.
- Niech się patrzą, niech wiedzą jaką mam cudowną żonę - dodał z uśmiechem.
- Wow, jestem żoną Mistrza Świata - powiedziałam po czym oboje zaczeliśmy się śmiać.

*
Weronika
Zmierzałam w stronę stojącego przy barierce Andrzeja. Patrzył się na mnie z uśmiechem.
- Gratuluję - powiedziałam i pocałowałam siatkarza.
- Chciałbym, żeby tak było po każdym meczu - powiedział Andrzej odrywając się ode mnie - Dziękuję ci - dodał.
- Za co? - zapytałam rozbawiona.
- Za to, że jesteś - odpowiedział i ponownie wpił się w moje usta.
- Wiesz co? Trochę mi głupio teraz przed tobą jak sobie przypominam jaka byłam okropna w stosunku do ciebie - powidziałam wpatrując się w oczy Andrzeja. 
- No, łatwego życia to ja z tobą nie miałem - zaśmiał się chłopak - trudny charakter to ty masz dziewczyno - dodał i przytulił mnie do siebie. W jego ramionach czułam się wyjątkowo, wiedziałam, że moje miejsce jest tylko przy nim - Kocham cię - dodał po chwili, a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza szczęścia.
- Ja ciebie kocham bardziej - odpowiedziałam siatkarzowi. 
- O nie, na pewno nie! Ja ciebie kocham bardziej bo jestem większy - powiedział Andrzej i zaczęliśmy się śmiać. 
Kilka minut później Andrzej wrócił do chłopaków ponieważ czekała ich jeszcze dekoracja i wręczenie nagród indywidualnych. Razem z dziewczynami przeszłyśmy dalej żeby mieć lepszy widok na to, co działo się właśnie na głównej płycie, po chwili z głośników rozbrzmiał głos Marka Magiery: ”Najlepszym blokującym tegorocznego turnieju został ... Reprezentant Rosji Dimitry Muserski!!!". Publiczność zaczęła bić brawo, które po chwili przerodziło się w dzikie okrzyki ponieważ najlepszym atakującym został Kuba Jarosz!!!. Radości nie było końca bo już chwilę potem nagrodę zdobył nasz rozgrywający - Łukasz Żygadło. Następnie statuetka dla ”najlepiej zagrywającego” powędrowała w ręce Brazylijczyka - Vissotto. Polscy kibice po raz kolejny zyskali powód do dumy i głośnych wiwatów ponieważ ” Najlepszym przyjmującym turnieju został: Michał Winiarski!!!”, a najlepszym tegorocznym libero: Paweł Zatorski. Następnie wybrano najlepiej punktującego, którym został włoski przyjmujący - Ivan Zaytsev. ”MVP, MVP, MVP”- okrzyki zaczęły wydobywać się z gardeł polskich siatkarzy. Chwila napięcia i… MVP turnieju zostaje Bartosz Kurek!!!
- No to mamy co świętować! - krzyknęła Basia w naszą stronę - mój Bartuś, ale jestem dumna - dodała.
- Będzie impreza - rzuciła Daga śmiejąc się. Teraz nadszedł czas na dekorację, trzecie miejsce zajęli Brazylijczycy, na drugim wylądowali Rosjanie a nasza złota drużyna stanęła na podium. Cała hala ponownie odśpiewała Mazurka Dąbrowskiego a na szyjach naszych mistrzów zawisły złote medale.

*
Karol
Razem z Andrzejem podszedłem do Natalii i Wery, które stały przy barierkach.
- Słuchajcie nam to się tu jeszcze trochę zejdzie zanim wrócimy do hotelu tak więc może wy jedźcie po wasze rzeczy i wracajcie do nas. – zaproponowałem.
- No dobra możemy tak zrobić, więc do zobaczenia w hotelu. - odpowiedziała moja żona i pożegnała się ze mną buziakiem.
- Dobra Endrju pożegnaj się z Werką i chodź bo musimy iść na konferencje prasową - powiedziałem do przyjaciela.
- No idę, idę – odpowiedział.

*
Natalia
Zaraz po tym jak wyszłyśmy ze Spodka pojechałyśmy razem z resztą dziewczyn i Olim do hotelu po nasze rzeczy. W pokojach przebrałyśmy się w sukienki, zapakowałyśmy swoje rzeczy i ruszyłyśmy do hotelu chłopaków. Na miejscu zajęłyśmy się przygotowywaniem imprezy. Ja, Wera, Szulim, Basia i Oli zajęliśmy się strojeniem sali natomiast Daga i reszta partnerek siatkarzy zabrały się za przygotowywanie jedzenia. Po godzinie pani z recepcji powiadomiła nas o przybyciu naszych ”złotek”. W czasie gdy chłopcy poszli się przebrać, my dopinałyśmy wszystko na ”ostatni guzik”. Kiedy cała reprezentacja i sztab znaleźli się już w sali, Iwona Ignaczak i Agnieszka Żygadło wniosły wielki biało-czerwony tort na którym widniał napis ”Mistrzowie Świata 2014”. Wznieśliśmy toast szampanem a następnie ruszyliśmy na parkiet tańczyć.


Natalia Kłos

Weronika Polańska

Natalia Szulim


*
Natalia Szulim
Głupio się czułam pośród tych wszystkich szczęśliwych par. Może nie powinnam była tu przychodzić? Wesoły nastrój siatkarzy i dziewczyn wcale mi się nie udzielał, podpierałam ścianę, myśląc o Alku.
- Widzę, że nie tylko ja się tu nudzę - stwierdził Zatorski podchodząc i zatrzymując się przy mnie. 
- Ty chyba powinieneś być w lepszym nastroju niż ja - powiedziałam do chłopaka. 
- Czy ja wiem… jedyne co mi w życiu wychodzi to siatkówka.
- Powiedziałabym nawet, że jesteś w tym mistrzem - uśmiechnęłam się do chłopaka - Kto został dziś najlepszym libero MŚ?
- No i co z tego, skoro nie mam się z kim tym cieszyć. 
- Przecież masz przyjaciół, rodzinę pewnie też dziewczynę… 
- No i tu się mylisz, nie mam dziewczyny, być może nie jest mi pisany żaden poważny związek. - odpowiedział chłopak. - Dobra koniec tego użalania się. Chyba muszę się czegoś mocniejszego napić, idziesz ze mną po jakiegoś drinka?
- Chętnie - odpowiedziałam, nie chciałam dłużej myśleć o tym, że nie powinnam być tu bez mojego faceta i gnębić się za to, że nam się nie układa. Paweł podał mi kolorowego drinka, upiłam z niego kilka łyków.
- Zatańczysz ze mną? - zapytał Zati nieśmiało a ja ochoczo pokiwałam głową.
Impreza trwała do 4 rano, o 13 dziewczyny odprowadziły mnie na lotnisko, dzisiaj wylatywałam z powrotem do Włoch.
- Kiedy znów się zobaczymy? - zapytały się mnie Kłos i Polańska.
- Chciałam przyjechać na święta ale nie wiem czy mi się uda, postaram się być przynajmniej na sylwestra.
- W takim razie do zobaczenia - powiedziała Natalia i uściskała mnie na pożegnanie.
- Dzwoń jak najczęściej - dodała Weronika i pożegnała się ze mną.


Jejku mamy już 18 a przecież niedawno wstawiałam prolog. Dziękuję za ponad 7000 wyświetleń i za każdy komentarz, który naprawdę motywuję.  Pozdrawiam i zapraszam we wtorek;)
P.S Stephane Antiga nowym trenerem reprezentacji Polski. Jak oceniacie ten wybór? Anastasiemu serdecznie dziękujemy za ponad 2 lata pracy, za każdy medal i za każdy mecz. 
AA Dziękujemy!!! 



wtorek, 22 października 2013

Rozdział 17

Andrzej
Oderwaliśmy się od siebie kiedy usłyszeliśmy gwizdy chłopaków z kadry. Wreszcie mogłem tak po prostu ją przytulić, wreszcie była tylko moja. Cieszyłem się jak dzieciak, to był najlepszy dzień w moim życiu.
- Gratulacje! - krzyknęli Kłosowie - Nareszcie Endrju, myślałem że do śmierci będziesz trzymał swoje gorące uczucia w tajemnicy - dodał Karol i uśmiechnął się do mnie i mojej dziewczyny. - no ale wiesz jak się ode mnie uczyłeś teorii podrywu to musiałeś w reszcie postawić na swoim.
- Tak mistrzu dziękuję za cenne rady - odpowiedziałem przyjacielowi i w tej samej chwili podszedł do nas trener.
- Nie ładnie okłamywać trenera - zaśmiał się Antiga - mówiliście, że nie jesteście razem. Dobrze jest widzieć was szczęśliwych, a i jeszcze jedno - jutrzejsze popołudnie macie wolne - dodał i odszedł w stronę szatni.

*
Weronika

Rozmawialiśmy z Andrzejem jeszcze chwilę a potem niechętnie rozstaliśmy się ponieważ każdy wracał do swojego hotelu. W nocy nie mogłam spać, wciąż myślałam o tym co wydarzyło się dzisiejszego wieczoru. Gdyby ktoś kilka godzin wcześniej powiedział mi o tym to chyba bym go wyśmiała, nie mogłam uwierzyć, że tak po prostu staliśmy się parą.
Następnego dnia obudził mnie telefon.
- Halo - powiedziałam zaspana.
- Obudziłem cię skarbie? - zapytał Andrzej.
- No, jeśli mam być szczera to tak - odpowiedziałam.
- Przepraszam, myślałem że nie śpisz. Dzwonię do ciebie, żeby ci powiedzieć, że o 13 kończę trening więc ok. 14 będę u ciebie pod hotelem.
- A może lepiej będzie jak ja wpadnę do ciebie? - zaproponowałam.
- Jesteś pewna?
- No tak, szybciej będzie jak ja przyjdę do ciebie.
- Ok, to do zobaczenia. - powiedział i rozłączył się a ja znowu zasnęłam.
O 13.20 byłam już pod hotelem chłopaków, razem z dziewczynami i Olim czekaliśmy na powrót chłopaków z treningu. Nagle z hotelu wyszedł Matthew, i zaczął iść w moją stronę.
- Hej - przywitał się ze mną Anderosn - pamiętasz o naszej kawie?
- Hej - powiedziałam - pamiętam ale chyba mój chłopak nie byłby zadowolony z tego powodu.
- Ale przecież twój chłopak nie musi o niczym wiedzieć.
- Nie zamierzam go oszukiwać - odpowiedziałam i w tej samej chwili podszedł do nas Andrzej, który namiętnie mnie pocałował. Zrobiło mi się trochę głupio przed Amerykaninem.
- To co idziemy na obiad? - zapytał się mnie środkowy.
- Idziemy - odpowiedziałam z uśmiechem - cześć - rzuciłam w stronę Matta i odeszłam razem z Wroną.

*
Andrzej

Całe popołudnie spędziłem razem z Weroniką. Nareszcie mogłem cieszyć się każdą minutą spędzoną w jej towarzystwie i nie musiałem ukrywać co tak naprawdę do niej czuję. Spacerowaliśmy po ulicach Katowic trzymając się za ręce, dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Ok. godziny 20.00 odprowadziłem mają dziewczynę do hotelu a następnie wróciłem do miejsca naszego zakwaterowania bo przecież musiałem być wypoczęty na jutrzejszy półfinał z "Makaroniarzami".

*
Karol

Obudziłem się o 9.00, Wronka już wymieniał sms'y z Polańską. Porozmawialiśmy chwilę a następnie zeszliśmy na śniadanie. Trener zdecydował, że dziś odbędziemy tylko lekki rozruch przed meczem. Czas do 18.00 czyli do naszego wyjazdu na halę zleciał bardzo szybko i nim się obejrzeliśmy zaczynaliśmy spotkanie. Wszystko przebiegało po naszej myśli aż do momentu kiedy na początku drugiego seta Piotrek Nowakowski upadł na parkiet. Trener szybko postanowił wprowadzić na miejsce Pita nowego zawodnika, którym okazał się być Endrju. Mój przyjaciel został na boisku do końca spotkania, które po ciężkim boju wygraliśmy 3:2 a MVP spotkania wybrano Kubę Jarosza. Po konsultacjach lekarzy okazało się, że kontuzja Piotrka jest poważna i nie będzie on w stanie zagrać w finale przeciwko Rosji, która w półfinale odprawiła z kwitkiem obrońcę tytułu - Brazylię. Jakby tego było mało następnego dnia na popołudniowym treningu kontuzji nabawił się nasz kapitan. Doktor Sowa zawiadomił nas, że Marcin również nie będzie mógł zagrać w finale.

*
Natalia

Właśnie siedziałam w hotelowym pokoju z laptopem na kolanach kiedy zauważyłam na jednym z serwisów sportowych tytuł " Polska w finale bez dwóch podstawowych środkowych - czy oni nadal mogą wierzyć w złoty medal?".
- O cholera!!! - krzyknęłam.
- Co się stało? - zapytała Weronika.
- Marcin doznał kontuzji na dzisiejszym treningu i nie zagra w finale.
- Co, jak to? Czy to jakiś fatum najpierw Piotrek teraz Możdżonek.

*
Karol

Na 2 godziny przed najważniejszym meczem dla Polskiej siatkówki atmosfera w naszej szatni nie była najlepsza, jednak trener starał się optymistycznie wybiegać w przyszłość. Zdecydował, że w podstawowej szóstce zagrają: Łukasz Żygadło, Jakub Jarosz, Bartosz Kurek, Michał Winiarski, Andrzej Wrona, ja oraz Paweł Zatorski.

*
Natalia

Kibice szaleli w Katowickim Spodku a na boisku wciąż toczyła się zacięta walka. Pierwszego seta wygrali Polacy a następnego Rosjanie. Trzeci set padł łupem siatkarzy "Sbornej". W momencie kiedy nasi rywale prowadzili 2:1 i 22:21 wszyscy kibice zgromadzeni na hali podnieśli się z miejsc i odśpiewali "Pieśń o Małym Rycerzu", od tego momentu nie był to już tylko mecz o złoto - to była wojna, wojna polsko - rosyjska. Po chwili zmagań i walce punkt za punkt wygraliśmy czwartą partię. Tie-break rozegrał się punkt za punkt, przy stanie 14:13 dla Polaków i zagrywce Ruciaka cała Polska wstrzymała oddech. Michał uderzył z całej siły a piłka po taśmie spadła wprost pod nogi Muserskiego. Z głośników rozbrzmiał szczęśliwy okrzyk "Jesteśmy Mistrzami Świata".


No to mamy sielankę;) Troszkę musiałam pozmieniać żeby nasi dwaj bohaterowie zagrali w finale MŚ ale się udało.
Tak jak wiecie w sobotę miałam okazję być na meczu Czarnych Radom z Asseco Resovią Rzeszów. Było super;) No i muszę przyznać, że do domu wróciłam z siedmioma autografami i trzema fotami z siatkarzami Resovi;)
Zachęcam do komentowania i zapraszam w sobotę. Pozdrawiam Ania.

piątek, 18 października 2013

Rozdział 15 + 16!!!

Weronika
Tej nocy nie mogłam zasnąć, wciąż o nim myślałam. Z jednej strony byłam szczęśliwa - mężczyzna, na którym zaczęło mi zależeć okazywał mi (a przynajmniej tak mi się zdawało) zainteresowanie. Z drugiej jednak strony byłam zła na niego i na siebie. Na Andrzeja ponieważ pomimo ustalonych wcześniej zasad zaczął starać się o "coś więcej" a na siebie ponieważ nie miałam temu nic przeciwko. Ale kogo ja chciałam oszukiwać? Przecież nasz związek nie miałby sensu. Nie szukałam związku rodem z Hollywoodzkiego Love Story. W moim przekonaniu on był wciąż dzieckiem, przystojnym - ale dzieckiem.
Po wielu godzinach rozmyślań udało mi się wreszcie zasnąć. Ale ta sprawa nawet we śnie nie dawała mi spokoju. Przyśnił mi się Andrzej, nie robił nic tylko patrzył się na mnie z lekkim uśmiechem. Rano wstałam bardzo zmęczona, Natalii nie było już w pokoju więc postanowiłam ubrać się i zejść na śniadanie. Po dwudziestu minutach gotowa- ale wciąż zaspana opuściłam pokój. Kiedy znalazłam się w hotelowej stołówce nikogo tam nie było, zdziwiona udałam się do recepcji aby zapytać czy wiedzą coś o tym gdzie podziewa się reprezentacja i moje towarzyszki i Oli. Recepcjonistka poinformowała mnie, że wszyscy są w sali konferencyjnej, która znajduje się piętro niżej. Postanowiłam zejść do przyjaciół. Droga do sali prowadziła przez słabo oświetlony korytarz. Nagle straciłam równowagę i upadłam na twarde płytki. Chciałam się podnieść ale poczułam przeszywający ból w lewej kostce. Po chwili usłyszałam kroki - ktoś zbliżał się w moją stronę.

*
Andrzej
Spóźniony zmierzałem w stronę sali konferencyjnej. Nagle zauważyłem, że ktoś siedzi na podłodze. Podszedłem zapytać co się stało i zorientowałem się, że to Weronika.
- Dlaczego siedzisz sama na podłodze? - zapytałem.
- Nie zauważyłam schodka i się przewróciłam - odpowiedziała - a na dodatek mam wrażenie, że skręciłam kostkę - dodała.
- To nie brzmi zbyt dobrze, chodź zaprowadzę cię do lekarza kadry - powiedziałem i spróbowałem pomóc jej wstać.
- Cholera ja chyba nie dam rady iść.
-  Zaniosę cię - powiedziałem i wziąłem ją na ręce. Weronika sprzeciwiała się temu ale wiedziała, że sama nie da rady iść. Widziałem skrępowanie na jej twarzy kiedy złapała się mojej szyi ale to się teraz nie liczyło bo chciałem żeby jak najszybciej obejrzał ją lekarz. Zaniosłem Werę do sali, w której byli wszyscy łącznie ze sztabem szkoleniowym. Kiedy otworzyłem drzwi wszystkie twarze zwróciły się ku nam.
- A co ty przenosisz ją przez próg bez ślubu? - zapytał i zaśmiał się Kłos.
- Bardzo śmieszne - mruknęła pod nosem Weronika.
- Wera chyba skręciła kostkę więc przyniosłem ją do doktora Sowy. Po tych słowach posadziłem dziewczynę na krześle aby lekarz mógł obejrzeć jej nogę. Po chwili lekarz powiedział:
- Miałaś rację, to tylko lekkie skręcenie więc do wesela się zagoi - powiedział lekarz i spojrzał na mnie ze znaczącym uśmiechem a Karol i cała reszta zaczęli się głośno śmiać.
- A będę mogła pójść na mecz? - zapytała doktora.
- Tak dam ci proszki przeciwbólowe, założę usztywnienie i dostaniesz kule.
- Co? Mam chodzić o lasce? - krzyknęła a wszyscy znowu wybuchnęli śmiechem.
- Nie o lasce tylko z kulami. Wybieraj - albo kule albo mecz przed telewizorem w pokoju.
- No dobra, wezmę te kule.

*   
Natalia
Ja i Aleksowa pomogłyśmy Weronice dostać się na górę do pokoju sztabu, gdzie doktor założył jej usztywnienie i wręczył kule. Resztę dnia spędziliśmy w pokoju. O godzinie 17.00 zaczęłyśmy się szykować na mecz z Chinami, który zaczynał się o 19.00. Jak się okazało przeciwnik nie był zbyt wymagający więc Stephan Antiga dał szansę pograć zmiennikom. Polacy wygrali spotkanie 3:0 a MVP spotkania został  wybrany Andrzej Wrona. Był to ostatni mecz naszej reprezentacji w fazie grupowej, która Polacy wygrali. Kolejny mecz podopieczni włoskiego trenera mają rozegrać w Katowickim Spodku a będzie to ćwierćfinał z reprezentacja Stanów Zjednoczonych. Następnego dnia rano ja i dziewczyny ruszyłyśmy w podróż powrotną do Bełchatowa.                    



ROZDZIAŁ 16

Natalia
Po  dwóch dniach spędzonych na załatwieniu różnych spraw w Bełchatowie wyjechałyśmy do Katowic, w których mieliśmy zostać do czasu kiedy reprezentacja Polski będzie uczestniczyć w mistrzostwach. Kiedy dojechałyśmy do hotelu, w którym zakwaterowani byli Polacy okazało się, że nie możemy się tam zatrzymać ponieważ mieszka tam również reprezentacja USA. Tak więc udałyśmy się do hotelu ,,Angelo'' który polecił nam menadżer kadry. Następnego dnia po południu poszłyśmy w odwiedziny do chłopaków, którzy czekali na nas przed wejściem do hotelu.

*
Weronika
Przywitałam się z Karolem i resztą chłopaków ale nigdzie nie widziałam Andrzeja. Po chwili ktoś wpadł na mnie a ja upadłam na ziemię.
- I'm sorry - powiedział mój oprawca i pomógł mi się podnieść, wywnioskowałam że jest to jeden z siatkarzy Stanów Zjednoczonych.
- Nic się nie stało - odpowiedziałam oczywiście po angielsku.
- W ramach przeprosin zapraszam na kawę - zaproponował chłopak słodko się do mnie uśmiechając
- Ok, ale to chyba nie dziś bo jutro gracie mecz z Polakami.
- No to może umówimy się pojutrze? - zapytał.
- Zgadzam się ale w jaki sposób się skontaktujemy? - zapytałam.
- Możesz dać mi swój numer a wtedy ja do ciebie zadzwonię i powiadomię gdzie i kiedy się spotkamy - widać było, że zależy mu na tym spotkaniu, nie ukrywam że bardzo mi to pochlebiało bo Amerykanin był bardzo przystojny.
- Dobrze - odpowiedziałam i wpisałam mój numer do komórki mojego nowego znajomego.
- A tak w ogóle to Matt jestem - przedstawił mi się i podał dłoń szeroko się przy tym uśmiechając.
- Weronika, miło mi - odwzajemniłam gest siatkarza i lekko się uśmiechnęłam.
Po chwili zauważyłam, że całą tą sytuację obserwował Wrona.
   
*
Andrzej
Nie mogłem się temu dłużej przyglądać, ten cały Anderson ewidentnie JĄ podrywał musiałem to przerwać. Podszedłem w stronę rozmawiającej dwójki i poprosiłem Weronikę na słówko.
- O co chodzi? - zapytała mnie z wyrzutem dziewczyna.
- O nic po prostu chciałem się z tobą przywitać - odpowiedziałem.
- Mogłeś to zrobić później przecież widziałeś, że rozmawiam.
- Przepraszam.
- Dobra skończmy ten temat, ja musze już iść, widzimy się na meczu. Do zobaczenia - powiedziała.
- Na razie.

*
Weronika
Odeszłam od Andrzeja i zaczęłam kierować się w stronę hotelu, w którym mieszkałyśmy z dziewczynami i Olim. Zaczęłam rozmyślać o tym co się przed chwilą wydarzyło. Może nie powinnam była tak naskoczyć na Wronę, ale po cholerę przerwał mi moją rozmowę z tym Amerykaninem, przecież przywitać mógł się później. Czy możliwe jest to, że ON był o mnie zazdrosny? Byłam tak zajęta rozmyślaniem, że nawet nie zorientowałam się kiedy dotarłam do hotelu. Po 2 godzinach do pokoju wróciła Natalia. Pogadałyśmy chwilę a następnie opowiedziałam Kłosowej czemu tak szybko wróciłam do hotelu. Następnego dnia udałam się z Natalką na zakupy do jednej z katowickich galerii. Po 5 godzinach chodzenia po sklepach wróciłyśmy do hotelu i zaczęłyśmy się szykować na mecz.

*
Natalia
Kiedy ja i dziewczyny a także Winiarski junior weszliśmy do Spodka i zajęliśmy swoje miejsca, siatkarze obu reprezentacji już się rozgrzewali. O równej 20.00 cała Katowicka publiczność usłyszała pierwszy gwizdek. W drugim secie na boisku nastąpiła zmiana za Cichego Pita na parkiecie pojawił się Wronka.
- Patrz Wera twój Romeo na boisku - powiedziałam i zaśmiałam się w stronę Wery.
- Jaki mój Romeo, to że się przyjaźnimy nie znaczy że jest mój - odpowiedziała.
Po chwili na boisku zrobiło się spore zamieszanie ponieważ Łukasz Żygadło wystawił piłkę do ataku Andrzejowi, który z całej siły uderzył ją a ona uderzyła prosto w twarz Andersona. Amerykanin przez chwilę nie mógł się podnieść ale kiedy już to zrobił ruszył w stronę Wrony i zaczął się z nim kłócić. Na szczęście siatkarze obu krajów odciągnęli swoich zawodników od siebie i po upomnieniu od sędziego siatkarze wrócili do dalszej gry. Mimo iż reprezentacja zza oceanu próbowała się mocno przeciw wstawić Polakom nie zdołali oni pokonać świetnie grających gospodarzy. Mecz zakończył się wynikiem 3:1 a MVP został wybrany Bartek Kurek. Po meczu wszyscy podeszliśmy do barierek aby pogratulować ,,naszym chłopakom'' zwycięstwa i awansu do półfinału MŚ, w którym Polacy zagrają z brązowym medalistą igrzysk w Londynie czyli z reprezentacją Włoch.

*
Weronika
- Cześć możesz mi wytłumaczyć czemu tak się wyżywałeś na Andersonie? Bo jakoś mam wrażenie, że nie chodziło tu tylko o sprawy sportowe - zapytałam Andrzeja.
- Co chcesz żebym ci powiedział, że nie potrafię patrzeć jak ten palant cię podrywa, że wkurzam się jak widzę ciebie szczęśliwą z jakimś innym facetem? To chciałaś usłyszeć? - odpowiedział środkowy.
- Andrzej ja... nie wiem co mam powiedzieć.
- To nic nie mów - odpowiedział a jego twarz zaczęła zbliżać się do mojej, chłopak spojrzał mi w oczy i zaraz potem wpił się w moje usta. Po chwili oderwał się ode mnie i powiedział:
- Kocham cię.
- Ja ciebie też - powiedziałam i przytuliłam się do siatkarza.


Z racji tego, że rozdział 15 był krótki postanowiłam dodać dziś dwa i dlatego mamy bonusowy 16 rozdział. Ci co czekali na rozkręcenie relacji Weronika-Andrzej to się doczekali. Zachęcam do komentowania. Pozdrawiam i do wtorku;)


wtorek, 15 października 2013

Rozdział 14

Weronika
Po chwili byłam już gotowa więc postanowiłyśmy zejść na śniadanie. W hotelowej restauracji przy jednym z większych stolików czekali już na nas Karol, Wrona i Zati oraz Natalia. Miałyśmy do załatwienia pewną ważną sprawę - musiałyśmy jakoś skombinować wejściówki na mecz dla Natalii.                                      
- Karol możesz załatwić mi jeszcze jedną wejściówkę na każdy z waszych meczy?- zapytała Natalia swojego męża.
- Nie mam już nic, wszystkie rozdałem, a może ty Endrju?                                        
- Ja też nie, wszystko rozdałem rodzinie.                                                                      
- Kurcze to mamy mały problem - powiedziałam - potrzebujemy wejściówki dla Natalii.                            
- Wiecie co - zaczął Zati - mi zostały bilety więc jak chcecie to mogą być do waszej dyspozycji.    
- Serio? - zapytała Aleksowa - Byłoby super, dzięki.                                                        
- Nie ma za co - odpowiedział Paweł i uśmiechnął się do Natalii
Po godzinie spędzonej w restauracji rozstałyśmy się z chłopakami, którzy pognali na ostatni trening przed wieczornym spotkaniem z Kamerunem a my postanowiłyśmy pochodzić trochę po Krakowie.
Pogoda sprzyjała zwiedzaniu więc wybrałyśmy się na Stare Miasto, po kilku godzinach spędzonych na świeżym powietrzu postanowiłyśmy wrócić do hotelu, żeby przygotować się do wyjścia na mecz. O 19.20 byłyśmy już na miejscu i czekałyśmy aż polska reprezentacja wybiegnie na boisko. Po chwili pojawili się żeby jeszcze chwile porozgrzewać się przed meczem. Pośród tych wszystkich przerośniętych facetów był także ON. Znów przyłapałam się na ty, że co chwilę na niego zerkam - rozmawiał właśnie z Karolem.        
- Co się tak na Andrzejka zagapiłaś?- zapytała się mnie Natalia.                              
- Chyba ci się coś przewidziało - powiedziałam do dziewczyny z uśmiechem.            
- No nie wiem, nie wiem, a kto założył dziś Andrzejową koszulkę?                              
- Założyłam ją bo tylko taką miałam - odpowiedziałam dziewczynie.                            
- A mi się wydaje, że ostatnio trochę się do siebie zbliżyliście.                                  
- Natka nie snuj już tych swoich domysłów, błagam. O zaraz cię zacznie! - krzyknęłam i nie liczyło się już nic tylko mecz. Ze względu na to, że przeciwnik nie był dość groźny trener postawił na zawodników, kórzy na co dzień nie byli fundamentem drużyny. Na boisko trafili m.in. Karol i Andrzej. Spotkanie nie trwało zbyt długo ponieważ nasza drużyna rozniosła przeciwników 3:0. Zaciągnięta przez Natalię podążyłam za nią w stronę graczy.                                  
- Karol, byłeś świetny - powiedziała Natalia i rzuciła się swojmu mężowi na szyje.
- Aha więc ona będzie się tam ściskać z facetem a my tu mamy stać jak kołki? - zapytałam Aleksowej, która również przyszła za Kłosową.                                          
- Jak chcecie to możecie się ze mną pościskać - powiedział Zati a my zaczęłyśmy się śmiać - podobało wam się?                                                                                      
- Tak, mecz był świetny. Gratuluję wygranej - powiedziała Szulim.                            
- Dzięki - odpowiedział chłopak i lekko się zaczerwienił. "Uuuu wyczuwam zauroczenie" - pomyślałam i w tej chwili podszedł do nas Andrzej.  
- I jak podobało się? - skierował do nas pytanie, ale zauważyłam, a może tylko mi się zdawało że zerkał częściej w moją stronę.                                                                  
- Dobry mecz - rzuciłam w stronę siatkarza - świetnie grałeś - dodałam po chwili i odwróciłam wzrok, żeby ukryć speszenie. Dlaczego wyrwało mi się coś takiego?
- Cieszę się, że ci się podobało - uśmiechnął się do mnie i zaczął iść dalej ale po chwili znów wykręcił się w moją stronę i dodał - Ładnie wyglądasz - nie zdążyłam nic odpowiedzieć bo Wrona właśnie zmierzał do tłumu fanów, który czekał na autograf lub zdjęcie z siatkarzem. " O kurczę"- powiedziałam pod nosem, tylko na to było mnie teraz stać.
    
*
Andrzej
Właśnie zerwałem umowę. Od tego momentu postaram się zrobić wszystko, żeby to nie była " tylko przyjaźń". Zostawiłem ją zszokowaną przy bandzie odgradzającej boisko od widowni. Na wspomnienie jej miny uśmiecham się lekko pod nosem. I tylko pozostaje mi mieć nadzieję, że ona odwzajemni moje uczucie.

*
Natalia
Z czego się tak śmiejesz? - zapytałam Szulim.                                                    
- Z Wery - odpowiedziała mi wciąż nie mogąc powstrzymać śmiechu.                        
- Dlaczego? - ponownie zapytałam przyjaciółki.                                                          
- Bo trochę ją zatkało - powiedziała, a ja wysłałam jej pytające spojrzenie. Natalia po minucie przestała się śmiać, teraz była już gotowa żeby wszystko mi opowiedzieć.                                                                    
- Wiesz podszedł tu do nas Andrzej, zapytał się jak nam się podobało, Weronika odpowiedziała, że dobrze grał no i on sobie poszedł ale zaraz się odwrócił i rzucił jeszcze do Wery, że ładnie wygląda.                      
- I co w tym takiego śmiesznego - powiedziałam i spojrzałam na Werkę, która z dziwną miną przyglądała się Aleksowej.                                                                        
- No w tej historii może nic ale jakbyś zobaczyła jej minę jak to powiedział i jak stała ponad minutę w szoku to też byś się śmiała.                                                      
- No wiesz jakby tobie facet, który ci się podoba tak powiedział to też byś pewnie się zdziwiła.                
- Może, skończycie już o tym rozmawiać? - zapytała się nas Polańska - i łaskawie ruszycie swoje tyłki do wyjścia? - dodała. Po tych słowach ruszyłyśmy na parking i odjechałyśmy do naszego hotelu.


Mamy 14! Zachęcam do komentowania;) To naprawdę pomaga w pisaniu nowych rozdziałów. Na kolejny zapraszam w piątek z racji tego, że w sobotę wybieram się na mecz Czarnych Radom z Asseco Resovią Rzeszów;) Tak więc pozdrawiam i do piątku;)

sobota, 12 października 2013

Rozdział 13

Weronika
Zapukałam do drzwi ale nikt nie odpowiedział " Super, pewnie się jeszcze okaże, że będę spać na korytarzu"- pomyślałam, ale postanowiłam nacisnąć na klamkę-drzwi były otwarte. Kiedy weszłam do pokoju słyszałam szum wody dobiegający z łazienki. Postanowiłam położyć się na wskazanym łóżku ale ponieważ nie byłam zmęczona włączyłam sobie telewizor i znalazłam ciekawy dokument o Elvisie Presley'u. Po kilkunastu minutach z łazienki wyszedł Andrzej. Spojrzał na Karolowe łóżko i stanął jak wryty .
-  Co ty tu robisz? - zapytał się mnie po chwili.
- Oglądam telewizje - odpowiedziałam z uśmiechem na ustach.
- No tak zdążyłem to zauważyć, ale dlaczego w moim pokoju?
- No cóż... Kłos chyba postanowił spędzić upojną noc ze swoją żoną.
- Aaa rozumiem - odpowiedział Andrzej i położył się na swoim łóżku. Po pewnym czasie chłopak wyskoczył z pytaniem:
- Werka a właściwie to dlaczego ty wróciłaś na stałe do Polski?    
- A skąd ty wiesz, że na stałe?
- Bo Karollo wspominał, że szukasz domu.
- Na tak ale jeszcze niczego nie znalazłam, ale muszę zacząć rozglądać się za mieszkaniami w Wawie.
- Bo wiesz... natknąłem się ostatnio na ogłoszenie o sprzedaży domów pod Bełkiem i od razu pomyślałem o tobie.
- To miło z twojej strony ale nie wiem czy chcę zostać w Bełchatowie na stałe.
- A to dlaczego? Przecież masz tu Natalkę i przyjaciół.
- No niby tak ale nie wiem czy uda mi się tu znaleźć pracę.
- Na pewno coś znajdziesz jak nie w Bełchatowie to w Łodzi - powiedział i lekko się uśmiechnął a zaraz potem dodał - wróćmy teraz do mojego pierwszego pytania.
- Sorry, ale nie pamiętam o co pytałeś?
- O to czemu wróciłaś do Polski? Przepraszam, że zadaje ci takie osobiste pytanie ale ciekawi mnie to jak można zamienić Los Angeles na Bełchatów?
- Jeśli mam być z tobą szczera to nigdy nie zamieniłabym LA na jakiś tam Bełek, ale niestety sytuacja zmusiła mnie do takiej a nie innej decyzji - powiedziałam i zaczęłam opowiadać Andrzejowi swoją historię. Opowiedziałam mu o wszystkim, o tym jak przyjechałam do Ameryki, o tym jak zaczęłam pracę w kawiarni, o tym jak poznałam w niej Chrisa i o tym jak moje życie zaczęło wyglądać jak bajka. Kiedy moja opowieść doszła do momentu kiedy to mój narzeczony mnie zdradził poczułam, że po moich policzkach spływają łzy, nie mogłam ich powstrzymać - znów miałam przed oczami tamtą scenę, znów czułam ten cholerny ból, ale czułam też coś jeszcze - czułam silne ramiona obejmujące mnie. Teraz płakałam wtulona w jego ramię, a on pocieszał mnie mówiąc, że nie pozwoli żebym jeszcze kiedykolwiek płakała przez jakiegoś mężczyznę.

*
Andrzej
Dziewczyna którą z każdym kolejnym dniem darzyłem coraz większym uczuciem płakała a ja nie mogłem nic z tym zrobić. Miałem ochotę zabić tego dupka za to, że tak ją skrzywdził ale z drugiej strony byłem mu trochę wdzięczny, bo w końcu to przez niego Weronika wróciła do Polski i dzięki niemu mogłem ją poznać. Powiedziałem jej, że nie pozwolę żeby jeszcze kiedyś płakała przez jakiegoś faceta, chciałem ją chronić, i być przy niej już na zawsze. Weronika przestała płakać ale zaraz zorientowałem się, że po prostu zasnęła. Nie chciałem jej budzić więc ułożyłem się wygodniej i postanowiłem zasnąć.

*
Weronika
Obudziłam się wtulona w tors Andrzeja a on obejmował mnie ramieniem - znowu wróciło to dziwne uczucie, które pojawiło się kiedy Wrona mnie pocałował, nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć ale zadałam sobie sprawę, że czuję do niego coś więcej niż przyjaźń. Wcześniej on po prosu mi się podobał a teraz czułam, że chcę z nim być. Przypomniałam sobie co wczoraj powiedział, zachował się tak jakby chciał ochronić mnie przed złem tego świata, jakby chciał żebym już zawsze była szczęśliwa. Może nie tylko moje uczucia się zmieniły?                                                                                                
- Wronka, obudź się - powiedziałam nad uchem środkowego. Andrzej otworzył oczy i uśmiechnął się do mnie.                                                                                    
- Przepraszam, że usnąłem na twoim łóżku, ale nie chciałem cię wczoraj budzić.
- Nic się nie stało, w sumie to ja powinnam cię przeprosić - powiedziałam i podniosłam się z łóżka.          
- Mnie? A za co? - zapytał siatkarz.                                                                              
- Za wczoraj, za to, że musiałeś wysłuchiwać moich żali i za to, że się tak rozkleiłam - powiedziałam i lekko uśmiechnęłam się do siatkarza. Andrzej nie zdążył nawet nic odpowiedzieć bo w tej samej chwili do pokoju wparował Karol.
- Weronika zmywaj się, Antiga wstał i robi sobie obchód po pokojach - powiedział do mnie Kłos- szybko, wracaj do siebie bo jak cię tu zobaczy to będziemy mieli przekichane - dodał.                                          
- No idę już idę - powiedziałam i opuściłam pokój. Rozejrzałam się po korytarzu - był pusty. Czułam się jak nastolatka, która wraca do swojego pokoju po nocnych wojażach na szkolnej wycieczce.

*
Karol
- Uff... dobrze, że Antiga jeszcze nie doszedł do naszego pokoju - powiedziałem - nie wiem co by było gdyby ją tu znalazł.                                                
- Ciekawe co by było jakby się skapował, że CIEBIE nie ma w naszym wspólnym pokoju.                      
- Endrju wolę nawet o tym nie myśleć - powiedziałem do kumpla.                              
- No to się ciesz, że wszystko uszło ci na sucho - odparł Andrzej.                              
- Wiesz czego jestem jeszcze ciekaw?                                                                        
- Czego?                                                                                                                  
- Czy będziesz mile wspominał ostatnią noc?
- O co ci chodzi? - zapytał się mnie Wrona.                                                                
- No wiesz, może dzięki mnie coś w waszej dziwnej relacji się rozkręciło i teraz nie jesteście już tylko zwykłymi znajomymi?                                                                  
- Obiecaliśmy sobie kiedyś, że zostaniemy przyjaciółmi i tego zamierzam się trzymać. Ale muszę przyznać, że dzięki tobie więcej się dowiedziałem o Weronice, bo wiesz trochę sobie pogadaliśmy.                              
- Jej Andrzej jaki ty jesteś głupi, błagam cię zrób coś wreszcie żebyście byli razem, przecież ty się najnormalniej w świecie męczysz udając, że nie oczekujesz niczego więcej oprócz przyjaźni.                    
- No i co, powiem ci, że może masz rację ale czy to cokolwiek zmieni? Raczej nie.                                  
- Wiesz jakbym ja kiedyś nie zawalczył o Natalię to może teraz nie bylibyśmy małżeństwem, zrób coś żeby nie spieprzyć sobie życia - powiedziałem i zostawiłem Andrzeja samego udając się do łazienki.

*
Weronika
Kiedy wróciłam do pokoju Natalia była już ubrana i gotowa do zejścia na śniadanie.                                
- I co Stephan cię nie widział? - zapytała się mnie przyjaciółka.                                  
- Nie, uniknęliśmy awantury - odpowiedziałam.                                                            
- Wera mam nadzieję, że nie gniewasz się na nas?                                                        
- Nie no co ty.                                                                                                              
- No bo wiesz Karol chyba nie przemyślał tego, że możesz źle się czuć w towarzystwie Andrzeja.            
- Natalka nic się nie stało, nie było tak źle - powiedziałam i uśmiechnęłam się do dziewczyny - ale muszę przyznać, że trochę się wygłupiłam - dodałam.                      
- Jak to? Co się stało?                                                                                                
- Opowiedziałam Andrzejowi jak to ze mną było a na końcu opowieści cholernie się rozkleiłam, a on musiał mnie pocieszać.                                                                      
- Czy mam rozumieć, że zaczęliście się do siebie zbliżać? - zapytała Natalia.            
- Żadne "zbliżać" - powiedziałam z lekkim uśmiechem i udałam się do łazienki, żeby trochę się ogarnąć bo za 15 minut miałyśmy być na śniadaniu.


No i mamy 13;) Zachęcam do komentowania bo nawet najkrótszy komentarz motywuję do dalszego pisania. Pozdrawiam i do wtorku;) Ania. 

wtorek, 8 października 2013

Rozdział 12

Weronika
Do Bełchatowa wróciłyśmy w nocy, Basia ( bo to ona prowadziła) odstawiła nas pod blok. Kiedy znalazłyśmy się w mieszkaniu byłyśmy zbyt zmęczone, żeby wcielić w życie plan wyciągnięcia z Natalki - dlaczego przez cały mecz i drogę do domu była smutna?
Następnego dnia wstałyśmy dopiero po 12. Po śniadaniu postanowiłyśmy pobawić się z Kłosową w przesłuchanie.
- Dobra skoro teraz jesteśmy już same i mamy bardzo dużo czasu to może powiesz nam o co chodzi? - zapytałam Natalię.
- O nic nie chodzi - odpowiedziała ze sztucznym uśmiechem.
- Przecież widzimy, że coś jest nie tak - powiedziała druga z moich przyjaciółek. Aleksowa nie miała wyjścia, osaczona przez nas dwie musiała zacząć gadać.
Nasza rozmowa trwała ponad dwie godziny. Problem był duży - Natalia i Aleks przestali się dogadywać, każda ich rozmowa kończyła się sprzeczką, pomimo tego, że razem mieszkali spędzali ze sobą mało czasu. "Nic nie jest już jak kiedyś"- mówiła Natalia płacząc. Sytuacja w ich związku była dziwna ale dziewczyna wciąż kochała atakującego.
- Wszystko się jeszcze ułoży - starałam się pocieszyć przyjaciółkę - to było pewnie chwilowe, po mistrzostwach wszystko wróci do normy.
- Mam nadzieję - powiedziała Natalia i w tym samym momencie usłyszałyśmy dzwoniący telefon.
- To mój! - krzyknęła Kłos i pobiegła odebrać telefon

*
Natalia
- No co tam? - zapytałam kiedy zobaczyłam na wyświetlaczu komórki zdjęcie Karola.
- Przypominam ci, że po jutrze gramy kolejny mecz - powiedział mój mąż.
- A ja przypominam ci, że harmonogram wszystkich twoich meczy znam na pamięć - w słuchawce usłyszałam śmiech środkowego.
- To dobrze, a ja mam dla was dobrą wiadomość. Jutrzejsze popołudnie mamy wolne a mi udało się załatwić wam pokoje w naszym hotelu.
- Wam? To znaczy kogo masz na myśli?
- No Ciebie, Werę, Aleksową, Dagę z Olim i Basię.
- To super, o której mamy się wstawić w Krakowie (mieście w którym reprezentacja miała rozegrać dalszą część fazy grupowej)?
- Bądźcie o 17 w hotelu.
- Ok, to do jutra.
- Do jutra, a i jeszcze jedno.
- Co?
- Kocham Cię.
- No wiem - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- No wiesz co! Ja tu takie wyznanie a ty na to " No wiem". Focham się, cześć.
- Ty się fochasz a ja, też cię kocham.
- No dobra, na ciebie nie umiem się gniewać, ale teraz muszę już kończyć. Do zobaczenia jutro skarbie.
- Papa, tylko zachowuj się tam.
- Ale przecież ja zawsze jestem grzeczny.
- Taaa jasne, papa, do zobaczenia. - rozłączyłam się i wróciłam do dziewczyn oznajmiając, że jutro wyjeżdżamy do Krakowa. Dziewczyny były zadowolone ale pojawił się jeden mały problem - Natalia nie miał biletów. Postanowiłyśmy, że już na miejscu załatwimy jej jakąś wejściówkę. Dogadałyśmy się również z Basią i Dagą, że pojedziemy samochodem Kurka bo tylko on pomieści nas wszystkich.
Popołudnie spędziłyśmy na zakupach w Łódzkiej Manufakturze a wieczorem przy lampce wina oglądałyśmy "Pamiętnik" każda z chusteczką w ręku. Następnego dnia o 14 wyjechałyśmy z Bełchatowa

*
Weronika
Kiedy znalazłyśmy się w hotelowej recepcji okazało się, że mieliśmy zarezerwowane trzy pokoje dwuosobowe. Dogadałyśmy się, że ja i Kłosowa zajmiemy jeden pokój, Daga z Olim następny, a Basia z Natalią trzeci. Gdy rozpakowywałyśmy nasze rzeczy usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Pobiegłam zobaczyć kto to a kiedy je otworzyłam ujrzałam uśmiechniętych od ucha do ucha Karola i Andrzeja.  
- Siema - powiedział Kłos i przywitał się ze mną buziakiem w policzek a następnie poszedł w stronę Natalii.
- Cześć - przywitał się Wrona i również obdarował mnie buziakiem, trochę mnie to zdziwiło ale nie miałam mu tego za złe.
- Hej - odpowiedziałam i lekko uśmiechnęłam się w stronę siatkarza, który odwzajemnił uśmiech i ruszył przywitać się z Natalką.
- Skąd wiedzieliście gdzie nas szukać - zapytała moja współlokatorka.
- Przecież to my załatwialiśmy te pokoje a skoro nie było was w dwóch poprzednich to musiałyście być tu - powiedział Endrju. Spędziliśmy jeszcze chwilę na rozmowie a następnie udaliśmy się na kolacje do hotelowej restauracji. Po powrocie do pokoju sprzeczałyśmy się o to kto pierwszy ma wejść pod prysznic. Kiedy już obie leżałyśmy w swoich łóżkach  usłyszałyśmy pukanie.
- Otwarte - krzyknęłyśmy równocześnie a do pokoju wparował Karollo.
- Weronika mam do ciebie sprawę - powiedział poważnym tonem.
- Do mnie? O co chodzi?  
- To rozmowa w cztery oczy, chodź na korytarz.
- Ej co to za poufne rozmowy? Mam być zazdrosna? - wtrąciła Natalia.
- Nie kochanie, zaraz ty też się dowiesz - powiedział Karol i szeroko się uśmiechnął. Nie wiedziałam o co chodzi więc wyszłam za środkowym na korytarz.
- Wera mam do ciebie wielką prośbę.
- Zaczynam się bać.
- Bo wiesz chodzi o to, że chciałbym yy... no wiesz... pobyć z Natalią sam na sam.
- Aaa rozumiem, ale gdzie JA mam spać?
- Piętro wyżej, pokój numer 68, łóżko od okna - powiedział i uśmiechnął się do mnie.
- Mam rozumieć, że to jest twój pokój?
- Noo tak.
- A mogę wiedzieć z kim go dzielisz? - zapytałam.
- Jesteś pewna, że chcesz to wiedzieć?
- Jeżeli mam tam spać to chcę przynajmniej wiedzieć czy ta osoba chrapie - powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Nie Wrona nie chrapie tylko czasami gada prze...- urwał kiedy zdał sobie sprawę, że właśnie się wygadał.
- Mam spać w jednym pokoju z Andrzejem? - zapytałam a Karol zrobił minę kota ze Shreka - ostatni raz ci w czymkolwiek pomagam - powiedziałam i ruszyłam do pokoju Kłosa i Wrony.


Oddaję w wasze ręce 12 rozdział z nadzieją na większą liczbę komentarzy. Jeśli nie będzie ich przybywać to blog zostanie zawieszony. Pozdrawiam i do soboty - jeśli będziecie komentować;)

sobota, 5 października 2013

Rozdział 11

Weronika
Kolejnego dnia ja i Natalia wstałyśmy z łóżek już o 7. Po szybko zjedzonym śniadaniu zaczęłyśmy drobne pakowanie bo o 11 miałyśmy wyjeżdżać do Warszawy razem z Basią oraz Dagmarą i Olim. Już o 18 miał zacząć się pierwszy mecz polskiej reprezentacji, mecz otwarcia MŚ na stadionie narodowym, który mieliśmy zagrać z Serbią.
- O kurcze! - krzyknęłam gdy wyjeżdżałyśmy z Bełchatowa.                                      
- Co się stało? - zapytała mnie Dagmara z którą siedziałam na tylnym siedzeniu.
- Nie mam takiej fajnej koszulki reprezentacji - powiedziałam i teatralnie westchnęłam. Wszyscy zaczęli się śmiać.                                                                    
- Ja mam dla ciebie reprezentacyjną koszulkę - powiedziała Natalia - ale mam ją w torbie podróżnej, która jest w bagażniku więc dam ci ją dopiero przed meczem.                                                                          
- Ok, dzięki teraz przynajmniej będę wyglądała jak kibic.
Po kilku godzinach drogi znaleźliśmy się w Warszawie, z braku jakiegokolwiek innego zajęcia wybraliśmy się z małym Olim do ZOO, a następnie na obiad na Stare Miasto aby wreszcie o 17.10 znaleźć się pod stadionem narodowym.
- Daj mi tą koszulkę żebym się przebrała - powiedziałam do Natalki. Podała mi złożony ciuch a ja wetknęłam go do torby. Po chwili znalazłyśmy się na stadionie a zaraz potem w toalecie aby móc się przebrać. Wyjęłam swoją koszulkę z torby i szybko ją na siebie nałożyłam na przodzie widniała wielka czerwona" ósemka"- nie wiedziałam kto gra z tym numerem ale ważne było to, że wystroiłam się w narodowe barwy. Wyszłam z toalety dziewczyny już na mnie czekały i bardzo głośno się z czegoś śmiały.  
- Co wam tak wesoło?- zapytałam.                                                                              
- Nic, nic Daga opowiedziała śmieszny kawał - odpowiedziała mi Basia, ale zauważyłam, że wymieniła porozumiewawcze spojrzenie z pozostałymi dziewczynami a zaraz potem szybko zmieniła temat. Po chwili rozmowy udałyśmy się na nasze miejsca w strefie VIP gdzie siedziała już Natalia, która była ubrana w koszulkę reprezentacyjną Alka a na szyje miała zarzucony szalik reprezentacji polski. Kiedy nas zobaczyła uśmiechnęła się blado.              
- Czy też masz wrażenie, że coś jest na rzeczy? - zapytałam się Kłosowej.          
- Chodzi ci o Natalię?                                                                                              
- No tak, wygląda na zmartwioną.                                                                          
- Może zabierzemy ją do Bełchatowa i wybadamy o co chodzi?                          
- Jestem za - odpowiedziałam i w tej samej chwili polscy siatkarze wybiegli na rozgrzewkę. Szukałam wzrokiem zawodnika grającego z "ósemką" ale większość reprezentantów wciąż miała na sobie bluzy. Po chwili przyłapałam się na tym, że mimo woli zerkam na Andrzeja, który teraz siedział na krześle i rozpinał bluzę.                                                                                                          
- O kur** - krzyknęłam.                                                                                                
- Co się stało? - zapytała się Natalia.                                                                      
- Ty się pytasz co się stało?! Po jaką cholerę dałaś mi koszulkę Wrony?!              
- A kogo ci miałam dać?                                                                                            
- Kogokolwiek tylko nie jego.                                                                                  
- Sorry, nie gniewaj się.                                                                                            
- Dobra skończmy już ten temat bo zaczyna się mecz, ale zapamiętam to sobie - pogroziłam jej palcem z uśmiechem.                                                          
Po dwugodzinnej walce mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla polaków, a MVP spotkania został Misiek Winiarski.

*
Natalia
Po zakończeniu meczu pobiegłam do Karola aby się z nim przywitać i razem z dziewczynami pogratulowałyśmy drużynie zwycięstwa.                                        
- I jak znalazłaś coś dla Werki? - zapytał się mnie Karol.                                        
- Jeszcze nie - odpowiedziałam.                                                                              
- To dobrze bo Andrzej znalazł fajny dom pod Bełkiem.                                          
- Andrzej? Spoko tylko nie mów jej, że to on bo się wkurzy, już dostałam zjebkę za to, że dałam jej koszulkę z jego nazwiskiem. - Karol zaczął się śmiać i w tej samej chwili podszedł do nas trener Antiga.
- Natalia, tłumaczyłem się już Karolowi, ale tobie też muszę - powiedział francuz - przepraszam, że nie dałem rady pojawić się na waszym ślubie ale rozumiesz obowiązki mnie zatrzymały.    
- Rozumiem, zdarza się - powiedziałam i uśmiechnęłam się do trenera.                    
- Nie było mnie na ślubie więc teraz pozwól, że złoże wam życzenia, wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia.                                                                            
- Dziękujemy - odpowiedziałam mu w naszym imieniu. W tej samej chwili u mojego boku pojawiła się Weronika. Zauważyłam jak Antiga spogląda na numerek na jej koszulce.                                            
- Chyba się nie znamy, jestem Stephan Antiga - powiedział trener i wyciągnął rękę na przywitanie, Weronika nawet nie zdążyła się przedstawić bo on od razu zaczął - A ty pewnie jesteś dziewczyną Wrony, bardzo mi miło Cię poznać.
- Mi też jest bardzo miło, ale ja nie jestem dziewczyną Andrzeja - odpowiedziała mu Werka, całej tej wymianie zdań przysłuchiwał się również Wrona.


*
Andrzej
Widziałem jej zakłopotanie kiedy trener nazwał ją moją dziewczyną, słodki uśmiech kiedy wyjaśniała, że się myli. Byłem tylko zły na siebie, że nie robię nic, żeby to co przed chwilą powiedział Antiga było prawdą, żeby odpowiedziała "Tak, to ja, dziewczyna Andrzeja". Miała na sobie koszulkę z moim nazwiskiem, chciałem ją taką widzieć na każdym kolejnym meczu, chciałem żeby zawsze mnie wspierała, żeby siedziała na trybunach pośród żon i dziewczyn pozostałych siatkarzy, żeby trzymała za mnie kciuki, żeby po wygranym dla nas meczu gratulowała mi, żeby była po prostu moja. Natalia miała rację, jeśli nic z tym nie zrobię to ona ucieknie, w sumie już uciekała. Nie mogłem jej na to pozwolić.


*
Weronika
Spotkałam jego wzrok, ale od razu odwróciłam głowę - speszyłam się. Ale nie mogłam udawać, że go nie widzę więc znowu na niego spojrzałam. Wciąż stał w tym samym miejscu - przyglądał się podłodze. Czyżby on też był zakłopotany?  
- Hej - powiedziałam na powitanie.                                                                              
- Cześć - odpowiedział mi z lekkim uśmiechem na twarzy - i jak podobał ci się mecz?                              
- Bardzo mi się podobał, coś czuję że zostanę pełnoetatowym kibicem - zaśmiałam się, Andrzej również się do mnie uśmiechnął.
- Możesz nim zostać, nawet jesteś ubrana jak kibic - powiedział.                            
- Yy... no tak, Natalka dała mi tę koszulkę, ładnie mi? - zapytałam żeby rozładować atmosferę.                
- Wyglądasz bardzo ładnie - odpowiedział mi z uśmiechem.                                      
- Dzięki.- powiedziałam i jeszcze chwilkę porozmawiałam z Andrzejem o meczu.
Po jakimś czasie wraz z dziewczynami i Olim, a także z Natalią która zgodziła się jechać z nami do Bełchatowa wracałyśmy do domu.


Na sam początek zapowiadam, że póki Andrea Anastasi jest trenerem naszej reprezentacji tak też będzie i w opowiadaniu. Zachęcam do czytania i komentowania. Pozdrawiam i do wtorku;)
P.S Wiadomość z ostatnich dni-Winiarski wygadał się, że zostanie tatą:) Serdecznie gratulujemy.

wtorek, 1 października 2013

Rozdział 10

Natalia
Obudził mnie budzik nastawiony na 7.20, musiałam pojawić się w pracy więc zerwałam się z łóżka i pognałam do łazienki, dwadzieścia minut później byłam już gotowa do wyjścia. Opuściłam mieszkanie myśląc o tym co wczoraj powiedziała mi Weronika. Nie chciałam żeby się wyprowadziła,musiałam coś z tym zrobić. Nie mogła być sama po tym wszystkim, chciałam żeby była wśród ludzi, których zna i nie chciałam żeby znowu była daleko. Wykręciłam numer do Karola chciałam z nim pogadać, dowiedzieć się co on zrobiłby na moim miejscu.                                                                                                      
- Hej skarbie - usłyszałam - co tam?                                                                                    
- Karol mam problem - zaczęłam - Weronika chce się wyprowadzić do Warszawy.                                
- Co? Dlaczego? Nie chce już z nami mieszkać?                                                        
- Stwierdziła że nie chce nadużywać naszej gościnności - odpowiedziałam na jego pytania - Karol pomóż mi coś zrobić, nie chcę żeby się przeprowadzała.                              
- Może znajdziemy jej jakieś mieszkanie? - zapytał środkowy.                                  
- To dobry pomysł, ale nie chodzi jej chyba tylko o mieszkanie ale też o pracę - powiedziałam zrezygnowana bo w takiej mieścince jak Bełchatów architektom chyba było trudno znaleźć pracę.              
- Kochanie nie przejmuj się, pomogę ci zrobić wszystko żeby Weronika została w Bełchatowie.                
- Dzięki, to trenuj dalej, widzimy się jutro na meczu a ja postaram się może znaleźć coś fajnego dla Werki - powiedziałam i usłyszawszy pożegnanie mojego męża nacisnęłam czerwoną słuchawkę.


*
Karol
- Kto dzwonił? - zapytał mnie Andrzej który właśnie wszedł do pokoju.                                
- Natalka - odpowiedziałem - Weronika chce się przeprowadzić do Wa-wy.            
- Co? - zapytał ponownie tym razem jednak z przejęciem.                                      
- No stwierdziła, że nie chce siedzieć nam na głowie i chyba sądzi, że w Bełku nie znajdzie pracy.            
- Ale przecież może znajdzie jakąś pracę i mieszkanie - powiedział - A właściwie to czym Weronika się zajmuje?                                                                                        
- Yyy... chyba projektuje domy i wnętrza.                                                                      
- Wow, to na pewno powinna coś znaleźć jak nie w Bełchatowie to może w Łodzi, nie musi wyjeżdżać do Warszawy.                                                                        
- O widzę, że ktoś nie chce żeby nasza droga koleżanka się wyprowadzała.                
- Karol, rozmawialiśmy na ten temat, ona jest po prostu dobrą znajomą no i wiem i ty pewnie też to wiesz, że Natalia nie chciałaby znowu jej stracić.                          
- Tak wiem, ale myślę, że tobie też bardzo zależy na tym żeby została.

*
Andrzej
Przejrzałeś mnie kolego,  nie dam jej tak łatwo wyjechać.                                    
- Słuchaj jakiś czas temu przeglądałem oferty mieszkań i domów w Bełchatowie wtedy jak zmienialiśmy mieszkanie z Zatim. Dużo było ogłoszeń domków jednorodzinnych pod Bełkiem, w ładnej zielonej okolicy na takim nowym osiedlu, może sprawdzę czy te ogłoszenia są jeszcze aktualne? - zapytałem Kłosa choć i tak bym to zrobił.                                                                                                                            
- No wiesz możesz sprawdzić - powiedział Karol z dziwnym uśmiechem.                
- Co się tak głupio śmiejesz?                                                                                                            
- Ja się nie śmieje tylko dziwie się dlaczego nawet mi - swojemu najlepszemu kumplowi nie powiesz prawdy chociaż ja i tak wiem co jest na rzeczy.                  
- O czym ty mówisz?                                                                                                
- Przecież to, że ona ci się podoba widać na kilometr a ty się zapierasz rękami i nogami, że niby nic do niej nie czujesz. Ten pocałunek na weselu to co to niby było?                                                                          
- Byłem pijany.- odpowiedziałem.                                                                            
- Pijany? Przecież ty się nigdy się nie upijasz. Na takie słabe kłamstwo nigdy się nie nabiorę. Możesz sobie mówić co chcesz ja tam swoje wiem - powiedział Karol - To jak chcesz ze mną o tym pogadać?
Spojrzałem na niego. Znał mnie za dobrze żebym mógł cokolwiek przed nim ukryć, już od dawna podejrzewał, że czuję coś do Weroniki.                                
- Wiedziałem! - krzyknął z satysfakcją - Dlaczego nic z tym nie zrobisz?                
- Bo ona traktuje mnie tylko jak kumpla, powiedziała mi to po tym feralnym pocałunku.                            
- Stary to ty musisz teraz zrobić wszystko żebyś przestał być tylko kumplem. Rozkochaj ją w sobie. Musisz się tylko postarać.                                                  
- Karol, ustaliliśmy że to tylko przyjaźń, zapytany czy chcę czegoś więcej odpowiedziałem że " nie " i tego będę się trzymał.                                          
- Popełniasz błąd, ale to twoje życie więc nie będę się wtrącać pomimo tego że jestem twoim kumplem.    
- Dzięki - powiedziałem tylko tyle. Chciałem mu powiedzieć, że zrobiłbym wszystko żeby z nią być ale po co? Przecież to nie miało znaczenia bo ona wcale nie chciała ze mną być.                                    
Odpaliłem laptopa, chciałem jak najszybciej poszukać jakiegoś ogłoszenia o domu bądź mieszkaniu dla Weroniki. Po kilkunastu minutach znalazłem to czego szukałem - nowoczesne domy pod Bełchatowem położone w uroczej zielonej okolicy, każdy z dużą działką. Zostało już tylko jedno - pokazać ofertę Werce.
- Hej Karol - zacząłem - znalazłem ogłoszenie o sprzedaży domów.                        
- O pokaż! - odwróciłem laptopa w stronę kumpla- świetne te domy, na pewno któryś jej się spodoba.    
- A cena? - zapytałem bo domy do najtańszych nie należały.                                        
- Myślę, że z tym nie powinno być problemu bo z tego co wiem Weronika miała własną firmę w LA więc na pewno ma spore oszczędności. Wiesz co Endrju powiem ci coś tylko błagam nie wygadaj się.                  
- A czy ja kiedykolwiek się wygadałem?                                                                          
- No nie wiem, nie pamiętam - Karol się zaśmiał - chodzi mi o to, że ja też chcę kupić dla mnie i dla Natalki coś większego.                                                                  
- Oo to super!


10! No więc jednak nasz Endrju czuje coś do Werki. 
Zapraszam do czytania i komentowania. Do soboty. Pozdrawiam Ania:)