sobota, 28 września 2013

Rozdział 9

Natalia
Obudziłam się w jego ramionach, byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie. Podniosłam głowę i spojrzałam na Karola - nie spał, patrzył się na mnie z lekkim uśmiechem na twarzy.                                                    
- Dzień dobry - powiedziałam i pocałowałam mojego męża.                                            
- Dzień dobry kochanie - odpowiedział mi - Jak ci się spało?                                          
- Cudownie - odpowiedziałam - Która godzina?                                                              
- Dochodzi 13.                                                                                                                
- O kurczę, o 15 mają się zjeżdżać na poprawiny, nie zdążę się przygotować - zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Po chwili porannej toalety włożyłam sukienkę, i pobiegłam do recepcji aby dowiedzieć się który pokój zajęła Weronika - była mi potrzebna w poprawieniu fryzury i zrobieniu makijażu.


Kiedy już dowiedziałam się numerku jej pokoju podeszłam do drzwi i lekko w nie zapukałam - Weronika nie odpowiadała, postanowiłam nacisnąć klamkę, drzwi były otwarte - trochę mnie to zdziwiło. Otworzyłam je i zobaczyłam ich przytulonych, Weronika za poduszkę miała tors Andrzeja a on obejmował ją ramieniem.Nie chciałam jej budzić ale musiałam, a z drugiej strony ciekawiło mnie co się między nimi wydarzyło.                                                                              
- Weronika, obudź się - powiedziałam po cichu i potrząsnęłam jej ramieniem. Dziewczyna wymamrotała tylko coś pod nosem więc postanowiłam działać dalej - Weronika wstawaj - powiedziałam tym razem głośniej i odrobinę mocniej nią potrząsnęłam. Udało się, obudziłam ją. Przez chwilę nie kontaktowała ale zaraz zorientowała się, że leży głową na torsie Andrzeja, szybko się poderwała przez co obudził się także siatkarz. Przez chwilę patrzyli na siebie zdezorientowani.            
- Dlaczego poduszki są na podłodze? - zapytał Andrzej Weronikę.                              
- Nie mam pojęcia jak my je...- nie dokończyła dziewczyna bo zaczęła rozglądać się po podłodze na której leżały różne poduszki.
- Yy... musiały jakoś pospadać w nocy - powiedział siatkarz.                                            
- No pewnie jakoś pospadały, zdarza się.
- Hej, a właściwie dlaczego spaliście na jednym łóżku? - zapytałam i zrobiłam znaczącą minę.                    
- Bo coś im się na recepcji popierdzieliło i został tylko jeden wolny pokój - wyjaśnił Andrzej - więc postanowiliśmy go wziąć na spółkę, a potem przedzieliliśmy łóżko na pół ale poduszki spadły i sama rozumiesz? - dodał.                                            
- Taa rozumiem, ale teraz mogłabyś pomóc mi się przygotować? - zapytałam dziewczyny. Weronika zerwała się z łóżka aby mi pomóc. Po godzinie byłyśmy już gotowe, zaraz zaczęli zjeżdżać się goście. Poprawiny minęły spokojnie ok. 21 byliśmy już w naszym mieszkaniu. Karol pakował się bo jutro wieczorem musiał być już w Spale. Znowu zostawałam sama, ale zdążyłam się już do tego przyzwyczaić, chociaż tym razem nie byłam tak do końca sama bo zostawała ze mną Weronika, znowu mogłyśmy spędzać noce na nieustających pogaduszkach. Tak było także dziś.

Kiedy Karol 1 września opuścił mieszkanie postanowiłyśmy napić się wina i obejrzeć jakiś film, otworzyłam winko a Weronka nastawiła DVD z filmem, który okazał się być tylko tłem do naszej rozmowy.              
- Wydarzyło się trochę na tym moim weselu nie? - zapytałam się przyjaciółki z uśmiechem.                      
- No muszę przyznać, że zapamiętam to wesele na długo - odpowiedziała mi z dziwną miną.
- No ty na pewno - zaśmiałam się.                                                                                
- Wciąż się zastanawiam co nim kierowało.                                                                    
- Może po prostu mu się podobasz?                                                                            
- No, nie wiem wydaje mi się że chciał się pocieszyć po zerwaniu.                              
- Pocieszyć? Andrzej? No coś ty to nie ten typ faceta.                                                
- Ale jak z nim gadałam to właśnie tak to przedstawił.                                                
- Może bał się twojej reakcji jak ci powie, że mu się podobasz.- powiedziałam.              
- No nie wiem jakoś nie chce mi się w to wierzyć.
- Weronika, znamy się od dawna niczego przede mną nie ukryjesz, on ci się podoba, prawda? - dziewczyna spojrzała na mnie, znałam ją bardzo długo więc wiedziałam, że udało mi się ją przejrzeć.                            
- Trafiłaś - powiedziała - Tylko, że ja nie szukam związku, nie teraz jest jeszcze za wcześnie.
- Jejku, zakochałaś się w naszym Endrju - powiedziałam szczęśliwa bo oni na prawdę do siebie pasowali.
- Powiedziałam, że mi się podoba a nie, że się zakochałam.                                      
- Na jedno wychodzi - podsumowała.
- No chyba nie - odpowiedziałam mi - Naprawdę nie szukam teraz faceta.                        
- Ale nie możecie chociaż spróbować? - zapytałam.                                                      
- Wiesz, to nie zależy ode mnie tylko od niego a z resztą ja nie szukam faceta - powtórzyła.  
- Jak chcesz ale myślę, że i tak skończycie razem - powiedziałam i uśmiechnęłam się do Weroniki.            
- Zastanawiałaś się już czy chcesz zostać w Bełchatowie?                                          
- Tak i doszłam do wniosku, że chyba przeprowadzę się do Warszawy.                            
- Co? Chyba żartujesz! - wykrzyknęłam.                                                                          
- No tak bo wiesz w Warszawie szybciej znajdę pracę a tu to nawet nie mam gdzie mieszkać.                  
- Przecież możesz wciąż mieszkać u nas - powiedziałam.                                                
- Nie chcę dłużej nadużywać waszej gościnności.                                                      
- Przecież ty nie nadużywasz naszej gościnności, mieszkanie z tobą to przyjemność- posłałam dziewczynie szeroki uśmiech - A jakbyś znalazła mieszkanie i prace zostałabyś tu?                                                      
- No nie wiem, wiesz chciałabym zostać żeby spędzić z wami jeszcze trochę czasu ale przecież jak zamieszkam w Wawie to też będziemy się spotykać.
Posmutniałam - nie chciałam żeby Weronika się wyprowadziłam, musiałam wziąć sprawy w swoje ręce.


No i mamy dziewiątkę.  Dziś odbędą się półfinały ME niestety już bez naszej reprezentacji :(
No nic mówi się trudno i trzeba żyć dalej. Za rok to my pokażemy kto jest najlepszy;) Dumni po zwycięstwie wierni po porażce. Do wtorku. Pozdrawiam Ania;)

wtorek, 24 września 2013

Rozdział 8

Natalia
Kiedy znaleźliśmy się w hotelu przy wejściu czekali na nas nasi rodzice, którzy witali nas chlebem i solą według starego polskiego zwyczaju, następnie Karol przeniósł mnie przez próg co wywołało mój śmiech. Potem rozpoczęliśmy nasz pierwszy taniec do piosenki "Aerosmith - I Don't Wanna Miss a Thing" którą wybraliśmy razem z Karolem. Czułam się wyjątkowo, spełniły się moje marzenia z dzieciństwa, marzenia o białej sukni i księciu z bajki. Jako panna młoda, musiałam oczywiście zatańczyć z całą męską częścią gości, ale i tak najbardziej cieszyłam się kiedy znajdywałam się w ramionach mojego męża. Natalia świetnie bawiła się z Aleksem, Weronika wymieniała partnerów bardzo często ale głownie tańczyła z Zatim, Andrzejem i Winiarem. Po jakimś czasie kiedy całe towarzystwo było już po kilku drinkach, goście zażyczyli sobie "gorzkiej wódki". Wszystko skończyłoby się z pewnością śmiechem gdyby nie jeden mały incydent. Zaraz po tym jak ja i Karol, skończyliśmy nasz pocałunek, który i tak był powtarzany kilka razy - bo za krótki, goście wykonali przyśpiewkę dla... świadków. Weronika i Andrzej wymienili między sobą speszone spojrzenia, chyba postanowili udawać, że nic nie słyszeli ale po chwili goście znowu zaśpiewali to samo.    
- Chyba wam nie przepuszczą - powiedziałam do przyjaciółki.                                
- Chyba nie myślisz, że się z nim pocałuję? - zapytała mnie Weronika.                    
- Co ci szkodzi jeden mały buziaczek?                                                                  
- Natka czy ty zmysły postradałaś?                                                                              
- No w policzek nawet nie?                                                                                      
- Nie no policzek może być - odpowiedziała i zaśmiała się.
Kazałam Weronice założyć mój welon, posłusznie go nałożyła i zakryła nim twarz. Andrzej podszedł do niej i odsłonił welon aby móc pocałować świadkową w policzek, niestety goście nie byli zadowoleni, wykonali przyśpiewkę jeszcze raz.

*
Weronika
Byłam trochę zirytowana, czy ci ludzie naprawdę nie rozumieli, że dziwnie by mi było całować obcego faceta? Czy nie wnioskowali z naszej mimiki twarzy, że nie mamy na to ochoty?                                        
- Zakryjcie się welonem - podpowiedziała Natalia a ja zrobiłam ja kazała. Liczyłam na "udawany pocałunek". Rękę z welonem wplotłam we włosy Andrzeja, zbliżyliśmy nasze twarze, ale w tym momencie siatkarz chyba zmienił zdanie. Już nie udawaliśmy. Andrzej pocałował mnie całkiem na serio, tak jak pocałować nie powinien ale najgorsze w tym wszystkim było to, że poczułam coś dziwnego, poczułam jakieś dziwne dreszcze, nie chciałam tego kończyć ale oderwałam się od chłopaka jak poparzona. Przez chwilę patrzyłam w jego oczy, patrzył na mnie tak jak kiedyś Christopher - z czułością. "Nie! Opanuj się!"- myślałam - " Co ty sobie wyobrażasz do cholery". Musiałam przerwać tą szopkę więc postanowiłam opuścić salę. Wybiegłam z niej, czułam że wszyscy się na mnie patrzą.

*
Andrzej
Czy ja naprawdę musiałem być takim idiotą? Czy chociaż raz nie mogłem powstrzymać się od zrobienia jakiejś głupoty w jej towarzystwie? "Wrona jesteś debilem" - myślałem, bo fakt, że wariowałem kiedy tylko była w pobliżu wcale mnie nie usprawiedliwiał. Wybiegłem za Weroniką, musiałem ją przeprosić, kolejny raz. Siedziała na ławce w hotelowym ogrodzie, twarz miała schowaną w dłoniach, podszedłem do nie najciszej jak umiałem i usiadłem na ławce obok niej.                                    
- Przepraszam - wyszeptałem - nie wiem co we mnie wstąpiło, trochę mnie poniosło...                                
- Trochę? - przerwała mi - Ty to nazywasz trochę?                                                    
- Przepraszam - powiedziałem jeszcze raz.                                                                      
- Andrzej, czy oczekujesz czegoś więcej, niż tylko przyjaźni?                                      
- Nie - skłamałem - ja, to chyba wina alkoholu - Weronika zaśmiała się, fakt moje tłumaczenia były beznadziejne.                                                                                      
- Słuchaj - zaczęła - ja naprawdę cię lubię, ale jak kolegę, jesteś fajnym facetem ale przyznaj, że ten pocałunek nie był na miejscu.                                                          
- No tak wiem i jeszcze raz przepraszam.                                                                    
- Ok, powiedzmy, że nic się nie stało - powiedziała - potraktujmy to jako chwilową słabość.                    
- Dziękuję.                                                                                                                    
- Za co?- zapytała Weronika.                                                                                          
- Za to, że nie jesteś na mnie zła.                                                                                
- Bo ja chyba trochę cię rozumiem - wysłałem jej pytające spojrzenie, nie wiedziałem o co jej chodzi - Słyszałam, że zerwałeś ze swoją dziewczyną, ja też szukałam pocieszenia po zerwaniu z narzeczonym, dlatego nie jestem na ciebie zła, potrzebujesz kogoś to naturalne.                                                              
- Trafiłaś w samo sedno - powiedziałem chociaż to o czym mówiła nie do końca zgadzało się z prawdą ponieważ nie rozpaczałem po zerwaniu, ja cieszyłem się na to zerwanie. Nie wiedziałem czy Weronika mówi to żebym poczuł się lepiej czy dlatego, że naprawdę tak myślała, wolałem zostawić to tak jak teraz.          
- Może wrócimy na sale?- zaproponowałem.                                                                  
- Ok, wróćmy na sale - zgodziła się dziewczyna.
Kiedy znaleźliśmy się na sali, bawiliśmy się dalej tak jakby nic się nie stało. Nadszedł czas na tradycyjne rzucanie welonem i muchą. Na początku ustawili się mężczyźni, ja też znalazłem się między nimi chociaż nie chciałem brać udziału w tej zabawie. Zdziwiłem się bardzo kiedy pomimo braku jakichkolwiek chęci mucha Karola znalazła się w moich rękach. Następne były panny, i ONA pośród nich, nie wyglądała na zadowoloną - trochę mnie to rozbawiło, ale za chwilę śmiałem się do łez bo welon wylądował właśnie w rękach zaskoczonej Weroniki. Byliśmy parą "szczęśliwców" która musiała zatańczyć przed wszystkimi tzw.: przytulańca.

*
Weronika
Kolejny raz ON. Nie wiem czy ja miałam jakąś specjalną misję związaną z ty facetem? Lubiłam Andrzeja, nawet bardzo i to był mój problem, działo się ze mną coś dziwnego, nie chciałam stwarzać sobie i jemu złudnych nadziei. Wciąż nie mogłam zapomnieć o tym bólu, związanym z rozstaniem, nie chciałam zawieść się na nikim po raz kolejny. Skończyliśmy nasz taniec. Wszyscy bawili się świetnie jeszcze kilka godzin, ok. 4.20 z sali zniknęli Natalia i Karol - pewnie poszli już do wynajętego pokoju. Ja i Andrzej jako świadkowie zajęliśmy się zakwaterowaniem gości w hotelowych pokojach, nie było z tym problemów ponieważ pokoi hotelowych było tyle, że starczyło dla wszystkich. Kiedy wszyscy poszli spać, ja i Andrzej też mogliśmy już odbierać klucze do swoich sypialni. Niestety kiedy znaleźliśmy się w recepcji na jaw wyszedł jeden tyci szczegół.                                    
- Państwo, chcą klucz od ostatniego pokoju tak? - zapytała recepcjonistka.              
- Od ostatniego? - zapytał Andrzej.                                                                                
- No tak, w naszym hotelu został już tylko jeden dostępny pokój.                                
- Jak to jeden? - zapytałam dziewczyny - przecież mieliście wszystko rozpisane co do liczby gości i pokoi im przydzielonych.                                                                    
- Może zaszła jakaś pomyłka - powiedziała dziewczyna przepraszającym tonem.          
- No dobrze zaszła pomyłka więc niech ją teraz pani naprawi - powiedziałam już mocno zdenerwowana.  
- Ale my już nie mamy ani jednego wolnego pokoju.                                                  
- Dobrze weźmiemy ten pokój - powiedział Andrzej, zabrał klucz i złapał mnie za rękę. W milczeniu dotarliśmy pod nasz pokój, kiedy siatkarz otwierał drzwi kluczem ja stanęłam z założonymi rękami i wbiłam w niego wzrok.                              
- No co? - zapytał się mnie kiedy zauważył, że nie mam zamiaru wejść do środka.
- Jak ty to sobie wyobrażasz? - zapytałam.                                                                    
- Normalnie ty będziesz spała na łóżku a ja na...- chłopak zajrzał w głąb pokoju - fotelu - dodał.            
- Przecież ty musisz być wypoczęty, od wtorku wracacie do treningów, ja się prześpię na fotelu.              
- Nie pozwolę żebyś spała na fotelu.                                                                            
- A ja nie pozwolę,  żebyś się męczył całą noc w jakiś dziwnych pozycjach a ja spała jak księżniczka na wielkim łóżku. Może przedzielimy łóżko poduszkami? Ja będę spać na jednej połowie a ty na drugiej. - zaproponowałam.
- To nie jest zły pomysł, przynajmniej obydwoje się wyśpimy.                                    
- Ok to ja idę pod prysznic a ty tu wszystko przygotuj - zarządziłam. Kiedy wróciłam z łazienki łóżko było przedzielone poduszkami - super - powiedziałam i położyłam się a zaraz potem zasnęłam.


Ósemka. Dziś nasze ,,Orzełki'' grają z Bułgarami o awans do ćwierćfinału dlatego trzymamy kciuki z całych sił. POLSKA biało-czerwoni!!!!!!!!!! 
Pozdrawiam i do soboty:) Ania
Czytasz = Komentujesz

sobota, 21 września 2013

Rozdział 7

30 sierpień 2014 
Weronika
Obudził mnie budzik nastawiony na 9.30, po mieszkaniu już krzątała się Natalia. Karol wczoraj wieczorem pojechał do mieszkania Pawła i Andrzeja bo przecież nie może oglądać panny młodej przed ślubem.        
- I jak gotowa na wielki dzień - zapytałam Natalii kiedy weszłam do kuchni w której i ona aktualnie przebywała.                                                                            
- Nie mów nic, bo zaraz tu padnę tak się denerwuję - odpowiedziała.                      
- Ej no przestań, chyba nie tchórzysz?                                                                  
- Nie no co ty po prostu denerwuję się tym jak to wszystko wypadnie, boję się że zacznę się śmiać w nieodpowiednim momencie albo zrobię jakąś głupotę.
- Przestań nie ma co panikować, za kilka godzin będzie już po wszystkim, zostaniesz szczęśliwą mężatką - uśmiechnęłam się do przyjaciółki - a Aleksowa śpi jeszcze? - zapytałam.                                              
- Tak ale ona przecież może, a do nas zaraz przyjdzie fryzjerka.                          
- No tak, to ja teraz szybko coś zjem.                                                                      
- Zrobiłam kanapki, częstuj się.                                                                                  
- O dzięki - powiedziałam i złapałam jedną kanapkę.                                              
Po śniadaniu przebrałyśmy się w wygodne dresy i czekałyśmy na fryzjerkę, pojawiła się punktualnie o 10. Na pierwszy ogień poszła Natalia ponieważ to z jej fryzurą miało się zejść najdłużej, kiedy już skończyła wyglądała ślicznie - delikatne loki upięte do góry, a na czubku głowy znalazł miejsce delikatny diadem. Następie na fotelu usiadłam ja, moja fryzura była prosta, zwykłe naturalne fale, które prezentowały się prześlicznie. W czasie kiedy ja siedziałam na fotelu do mieszkania przybyła mama Natalii, a zaraz potem makijażystka, przywitałam się z mamą Natalii bo nie widziałyśmy się już bardzo długo, była zawiedziona, że moi rodzice nie dotrą na ślub no ale cóż - życie. Po 14 wszystkie kobiety w mieszkaniu były już gotowe, zostało już tylko ubrać się, pomogłyśmy Natalii włożyć sukienkę - wyglądała szałowo. Zaraz potem i ja byłam gotowa.

Natalia

Weronika


- O przypomniało mi się, że musisz mieć coś starego, nowego, niebieskiego i coś pożyczonego - powiedziała mama Natalki.                                                                               
- No tak, mam nową sukienkę, niebieską podwiązkę i starą bransoletkę.                            
- A ja pożyczam ci kolczyki, tylko pamiętaj, że masz mi je oddać - zagroziłam jej palcem śmiejąc się.          
- Ok, ok oddam - powiedziała i założyła kolczyki
W tym samym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.                                                                              
- Idę otworzyć - powiedziałam i podeszłam do drzwi - a co wy tak szybko? - zapytałam chłopaków którzy już przybyli.                                                                                                    
 - Nie mogliśmy się doczekać - odpowiedział Karol, widziałam że był bardzo podekscytowany, ja przywitałam się jeszcze z tatą Natalii, a na samym końcu kolejki do wejścia do mieszkania stał Andrzej, który wyglądał naprawdę super w garniturze. 
- Cześć - przywitał się - słuchaj sorry, że ostatnio tak to dziwnie wyszło, nie miałem okazji wcześniej się z tobą spotkać i przeprosić.                                                                            
- Nie ma problemu, to ja powinnam przeprosić za to, że tak na ciebie naskoczyłam - przyznałam się.           
- Ok, przeprosiny przyjęte - uśmiechnął się do mnie - czy ty zauważyłaś, że my co chwilę się przepraszamy.
- Zauważyłam - odpowiedziałam i zaczęłam się śmiać. Andrzej przez chwilę patrzył na mnie a potem powiedział:                                                                                                      
- Ślicznie wyglądasz, z resztą ty zawsze ładnie wyglądasz - uśmiechnął się nieśmiało.                                    
- Dziękuję, ty też wyglądasz super - odpowiedziałam szczerze - dobra ale teraz wchodź do mieszkania bo zaczną bez nas.

*
Natalia
- I jak gotowa zostać panią Kłos? - zapytał się mnie Karol.                                            
- Jak najbardziej - odpowiedziałam mu z uśmiechem - A ty na pewno chcesz zostać moim mężem?             
- Zadajesz głupie pytania kochanie - odpowiedział mi i pocałował w czubek głowy
- Kocham cię - powiedziałam.
- Ja Ciebie bardziej - odpowiedział.

*
Weronika
Kiedy weszliśmy do salonu, rodzice Karola i Natalii stwierdzili zgodnie, że mogą już udzielić parze błogosławieństwa, fotograf wynajęty przez Karola robił bardzo dużo zdjęć, pani Iwona i pani Ewa - mamy Natalii i Karola oczywiście ocierały pierwsze łzy na widok swoich dzieci, które już niedługo miały zmienić stan cywilny, ojcowie trzymali się trochę lepiej, chociaż zauważyłam, że tata Natalii - Mariusz ocierał pojedynczą łzę bo w końcu oddawał swoją jedyną córkę innemu mężczyźnie. Po błogosławieństwie, postanowiliśmy powoli ruszać do kościoła, niestety był jeden problem - samochód wynajęty prze Karola nie pomieści naszej czwórki ( parę młodą i świadków).                                                                                    
- To może pojedziemy razem moim samochodem - zaproponował Andrzej zwracając się w moją stronę.    
- Nie ma problemu, możemy jechać razem - odpowiedziałam Wronie.
- Ok, to zapraszam - powiedział i otworzył przede mną drzwi swojego auta.   
Po piętnastu minutach drogi byliśmy już pod kościołem. 
Cała ceremonia trwała ok. 50 minut, nie obyło się bez wzruszeń, nawet ja uroniłam jedną łzę, Andrzej na całe szczęście nie zapomniał obrączek więc nie dostaliśmy zawału. Kiedy wyszliśmy z kościoła na parę młodą czekała już część zaproszonych, która obsypała nowożeńców ryżem, następnie do Karola i Natalki ustawiła się długa kolejka zgromadzonych gości aby złożyć im życzenia. Ja postanowiłam, że życzenia zostawię na koniec, moimi śladami poszedł także Andrzej więc zajęliśmy się odbieraniem prezentów i kwiatów.
- No nareszcie-  powiedziałam kiedy kolejka się zakończyła i mogłam bez przepychania podejść do młodej pary. Postanowiłam, że na pierwszy ogień wezmę Karola. 
- Karol, życzę wam wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia, żebyście zawsze się tak bardzo kochali jak teraz i żebyście byli dla siebie wsparciem, a jak coś się stanie twojej żonie z twojej winy to nie ręczę za siebie - zagroziłam mu, a chłopak się do mnie uśmiechnął.                                    
- Nigdy jej nie skrzywdzę mogę ci to obiecać - powiedział.                                           
- Mam nadzieję i życzę wam jeszcze raz szczęścia - dodałam i przytuliłam siatkarza - No to teraz pani Kłos - powiedziałam i przytuliłam się do Natalii a po chwili obie zaczęłyśmy płakać. Nie musiałam składać jej żadnych życzeń, wystarczyło spojrzenie w oczy a ona wiedziała że życzę jej wszystkiego co najlepsze. Dołączyła się do nas również Natalia, w takim momencie musiałyśmy być razem, rozczulałyśmy się chwilę nad tym, że nie będzie już tak jak kiedyś bo teraz Natalia będzie miała swoją rodzinę ale postanowiłyśmy, że cokolwiek by się wydarzyło zawsze będziemy trzymać się razem.

7 oby była szczęśliwa;) Wczoraj nasze Orzełki wygrały z Turcją (3:1). A dziś trzymamy kciuki podczas meczu z Francją. Zachęcam do komentowania. Do wtorku. Pozdrawiam Ania;)

wtorek, 17 września 2013

Rozdział 6

Weronika
Obudziłam się z lekkim bólem głowy, leżałam na swoim łóżku w gościnnej sypialni ale jedna rzecz mi się nie zgadzała.What the fuck? Ktoś, nie wiem kto był do mnie przytulony. Przechyliłam lekko głowę i go zobaczyłam. Spał z lekkim uśmiechem na twarzy. Chciałam krzyknąć, oderwać się od niego ale coś mnie przed tym hamowało, czułam że nie chcę wyrywać się z jego silnego uścisku, pomyślałam, że mogłabym się tak budzić codziennie. Weronika do cholery co ty wygadujesz? - pomyślałam - nie mało ci rozczarowań związanych z facetami?                
- Andrzej - szepnęłam cicho - Andrzej obudź się - złapałam jego rękę i lekko nią potrząsnęłam.                
- Jeszcze minutkę skarbie - powiedział i przytulił mnie mocniej, a ja mimo woli się uśmiechnęłam, ale zaraz pomyślałam o dziewczynie siatkarza i moje serce zalała fala lodu.                                                            
- Wrona kurwa wstawaj! - krzyknęłam, ale nie aż tak żeby obudzić resztę gości.                
- Co, co się dzieje? - wyrwał się ze snu chłopak.
- Dlaczego śpisz w moim łóżku? - zapytałam.                                                                
- Ja, przepraszam - powiedział siatkarz - ale jakoś nie pamiętam jak kładłem się spać - tłumaczył się.        
- Dobra super, ale właściwie to dlaczego wciąż jesteś w moim łóżku?                          
- Ja, ja, ja - zaczął się jąkać, to było urocze - ja już wychodzę - powiedział i zerwał się z łóżka, był w samych slipkach i szczerze mnie to zatkało. Stał przede mną dosłownie kilka sekund, kiedy zorientował się, że praktycznie nic na sobie nie ma, zabrał w pośpiechu swoje rzeczy i opuścił pokój.

*
Natalia
To co zobaczyłam po prostu mnie zatkało. Stałam jak wryta z szeroko otwartymi oczami.                          
- Yy, Natalka, cześć - przywitał się (prawie goły) Andrzej, i poszedł do salonu w którym zaczął się ubierać. Pobiegłam szybko do pokoju Weroniki.                                
- Czy wy...? - zapytałam przyjaciółki.                                                                                
- My co? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.                                                                
- No wiesz...- znowu nie dokończyłam.                                                                          
- Chyba oszalałaś.
- No wiesz dziwnie to wyglądało, Wrona nagi, wychodzący z twojego pokoju, coś się zaczyna dziać - zachichotałam.                                                                                  
- Idź jeszcze pospać bo głupoty gadasz - powiedziała Weronika i w tym samym momencie usłyszałyśmy trzask frontowych drzwi.

*
Andrzej
Wybiegłem z mieszkania, nie mogłem o niej zapomnieć, zdałem sobie sprawę że zaczynam się w niej zakochiwać. A ona - im bardziej mi na niej zależało tym bardziej była nie dostępna. Co ja sobie wyobrażałem? Wracałem do mieszkania na pieszo wciąż o niej myśląc, o jej oczach, ustach, głosie, śmiechu. Postanowiłem zerwać z Olą, nie mogłem jej oszukiwać mówiąc, że damy radę odbudować nasz związek - to nie było możliwe, za dużo w mojej głowie było Weroniki. Po dwudziestu minutach dotarłem do mieszkania, nie myliłem się myśląc, że Ola będzie tam na mnie czekać.
- O, jesteś już - powiedziała sarkastycznie kiedy znalazłem się w pokoju, w którym akurat przebywała moja "jeszcze" dziewczyna.
- Tak, już jestem i muszę z tobą porozmawiać.
- A co chcesz mi opowiedzieć jak się świetnie bawiłeś beze mnie? - zapytała.
- Nie, chodzi o to, że nie możemy być razem - powiedziałem i spojrzałem na nią. Patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami, była zaskoczona - Przepraszam cię ale nie potrafię być z tobą dłużej.
- To wszystko przez nią - powiedziała patrząc mi w oczy.
- O co ci chodzi?
- To przez Weronikę prawda?
- Jeśli mam być szczery to przez ciebie - powiedziałem do Oli szczerze - Weronika nie ma z tym nic wspólnego.
- W porządku, jeśli chcesz zerwać ze mną to proszę, życzę szczęścia tobie i tej szmacie - powiedziała i wyszła z mojego mieszkania.
Pomimo tego, że powiedziała tak o dziewczynie, którą kocham kamień spadł mi z serca. Myślałem, że będzie gorzej, że urządzi wielką awanturę i wpadnie w histerię. Nareszcie byłem wolny, a nie uzależniony od wiecznych humorów Olki, która teraz była już przeszłością. Zacząłem pakowanie bo w niedzielę wieczorem czyli już jutro wyjeżdżaliśmy z Karolem na zgrupowanie do Spały przed Mistrzostwami Świata.

*
Natalia
24 sierpień 2014
Następnego dnia wieczorem pożegnałam Karola, który wyjeżdżał na zgrupowanie razem z chłopakami.    
- To co teraz wszystko na naszej głowie? - zapytała się mnie Weronika.                      
- Na to wygląda, ale damy rade - powiedziałam.                                                          
- A po co oni w ogóle wyjechali?                                                                                    
- Musieli jechać na zgrupowanie przed Mistrzostwami Świata, ale na szczęście Karol i Andrzej dostaną wolne na weekend, a chłopaki z reprezentacji wstawią się dopiero na nasz ślub.

*
Andrzej
- Zerwałem z Olką - oznajmiłem chłopakom kiedy byliśmy już w drodze do Spały.        
- Serio? - zapytał się mnie Karol.                                                                                      
- Serio, wczoraj rano - dodałem.                                                                                    
- Na reszcie - krzyknął Zator - to co teraz już będziesz mógł zacząć coś z Weroniką?                                
- Paweł o co ci znowu chodzi? - zapytałem, nie chciałem im mówić że coś czuję do Weroniki, nie daliby mi wtedy spokoju.                                                                      
- Oj Endrju nie mów, że ona ci się nie podoba.                                                              
- No może jest ładna, ale nie w moim typie.                                                                    
- A Olka była w twoim typie? - zapytał się mnie Karol.                                                      
- Karollo o czym ty mówisz przecież tamten babsztyl to Werce nawet do pięt nie dorastał.                        
- No fakt - przyznał Karol.                                                                                              
- Chłopaki zajmijcie się swoim życiem osobistym co?

*
Natalia
Do czwartku ja, Weronika i Natalia Szulim dopinałyśmy do końca sprawy związane z moim ślubem i weselem. Czas mijał bardzo szybko. Następnego dnia miałam zostać już panią Kłos.


A więc oddaję w wasze ręce już 6 rozdział mojego opowiadania. Zachęcam do komentowania a na kolejny zapraszam już w sobotę. Pozdrawiam Ania;-)

sobota, 14 września 2013

Rozdział 5

Weronika
Następnego dnia postanowiliśmy wybrać się z Natalią do Łodzi w poszukiwaniu sukni ślubnej, a następnie odwiedzić hotel w którym miało odbyć się wesele. Po czterech godzinach szukania znalazłyśmy sukienki odpowiednie dla panny młodej i świadkowej. O 14 byliśmy już w hotelu, do którego dotarli także Karol i Andrzej.                                                                                                                            
- I jak podoba się?- zapytał Karol przytulając do siebie Natalię.                                  
-  Bardzo.- odpowiedziała dziewczyna i pocałowała swojego narzeczonego w policzek. - Dobra to teraz trzeba dogadać się z kucharzami w sprawie menu weselnego.                                                                  
- Dobra to wy idźcie, a my może się przejdziemy?- zapytał się mnie Wrona.            
- Ok, możemy się przejść.- wyszliśmy na zewnątrz.                                                        
- Masz już jakiś pomysł na wieczór kawalerski?- zapytałam środkowego.
- Mam zamiar zabrać Karola i chłopaków do jakiegoś klubu.                                    
- Sporo będzie osób?                                                                                                                              
- No chłopaki ze Skry.                                                                                                  
- A no bo wiesz z Włoch przyjeżdża nasza przyjaciółka z chłopakiem.                          
- Masz na myśli Natalię i Aleksa?                                                                                
- Tak a skąd ty ich znasz?                                                                                              
- Przecież Aleksander grał kilka sezonów w Skrze a Natalię poznałem dzięki przyszłej pani Kłos - uśmiechnął się Wrona                                                                  
- Ok, czyli Atanasijević idzie z wami?                                                                          
- Oczywiście.        
 Po uzgodnieniu wszystkich szczegółów całą czwórką wybraliśmy się na obiad do restauracji.28 lipca rozpoczęło się zgrupowanie w Spale. Następne tygodnie mijały bardzo szybko a ślub zbliżał się wielkimi krokami.

23 sierpnia 2014r
Na tydzień przed uroczystością świadkowie zaplanowali wieczór panieński i kawalerski. Andrzej z panem młodym , Winiarem, Alexem, Zatim, Wojtkiem i Bartkiem wyszli do klubu natomiast ja, pani młoda, Natalia, Dagmara, Basia i Ola z którą Andrzej wyjaśnił nieporozumienie z klubu zostałyśmy w mieszkaniu.
- Jej dziewczyno czy ty sobie wyobrażasz, że to twoje ostatnie dni wolności? - zapytałam przyjaciółki.      
- Wiesz jakoś nie mam z tym problemu - odpowiedziałam mi Natalia śmiejąc się.
- No nie dziwię się bo świetną jesteście parą.- wtrąciła Dagmara.                              
- Jej ale w sumie to wszystko tak szybko zorganizowaliśmy, że trudno jest mi uwierzyć, że już za tydzień zostanę panią Kłos. - powiedziała Natalia.
- Jej już nie mogę się doczekać tego ślubu i wesela bo coś czyje, że to będzie świetna impreza - powiedziała Natalia, która razem z Aleksem dotarła dziś do Bełchatowa.                                                                    
- No na pewno będzie super, jeśli ja pomagam w przygotowaniach to możecie się spodziewać imprezy roku.- zaśmiałam się.                                                          
- Ale ty skromna jesteś - powiedziała Olka - gorzej jak impreza nie wypali. - dodała.
- Dlaczego sądzisz, że nie wypali? - zapytałam.                                                            
- No wiesz jeśli znów będziesz flirtować z cudzymi chłopakami.
- Przepraszam, o co ci chodzi? - zapytałam odrobinę wkurzona.                                    
- No wiesz ostatnio w tym klubie jakoś nie zważałaś na to, że Andrzej ma dziewczynę. - odpowiedziała.  
- Czy ty myślisz, że ja flirtowałam z Andrzejem? - pytałam śmiejąc się.                        
- No chyba nie powiesz mi, że to nie prawda?                                                              
- Dziewczynko, zanim zaczniesz kogoś oskarżać o takie rzeczy to zastanów się czy masz rację - wtrąciła Basia.
Wszyscy przysłuchiwali się naszej wymianie zdań.                                                
- To ty się zastanów przecież ona go uwodziła na moich oczach! - wybuchła dziewczyna
- Zastanów się co ty w ogóle mówisz.- powiedziałam do dziewczyny - Przecież ty co chwilę jesteś zazdrosna o tego Andrzeja, ja mu się dziwię, że on z tobą wytrzymuje.                                                      
- Wiesz ja przynajmniej nie jestem taką zdzirą jak ty .- powiedziała do mnie dziewczyna.                          
- Nie mów do mnie takich rzeczy bo się popłaczę.- powiedziałam do Olki i zaśmiałam się.                          
- Wyjdź stąd. - powiedziała Natalia do Oli.                                                                  
- Co? - zapytała zdziwiona.                                                                                            
- To co słyszałaś, masz stąd wyjść, nie będziesz obrażać moich przyjaciół. - dodała stanowczo. Olka wybiegła z mieszkania.                                                          
- No teraz przynajmniej nie będę musiała na nią patrzeć. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do Natalii
- Ej ona jest moim zdaniem chora - powiedziała Szulim.                                                    
- Dobra ważne, że wyszła. - powiedziałam - ale wiecie co naprawdę szkoda mi tego Wrony bo fajny z niego facet a ona to jakaś kompletna pomyłka.                        
- Powiadaż, że Andrzej  to fajny facet? - zapytała Daga już troszkę wstawiona.- To może ty wybijesz mu z głowy tą jego Olę.                                                                
- Dagmara nie pij więcej.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.                        
- Ale o co ci chodzi, ja tylko twierdzę, że fajnie razem wyglądacie.                            
- Ona ma rację - powiedziała Basia i stuknęła się kieliszkiem wina z Winiarską.          
- Ja też tak sądzę.- dodała Natalia                                                                            
- Ja też pomimo tego, że nie widziałam was razem - powiedziała druga Natalia i uśmiechnęła się do mnie.  
- Proszę was skończcie ten temat.- powiedziałam do dziewczyn bo nie chciało mi się słuchać tych głupot.
W tej samej chwili do drzwi zadzwonił dzwonek.                    
- Co jest, zamawiałaś striptizerów? - zapytała mnie Basia.                                          
- Oszalałaś? - odpowiedziałam jej. - Pójdę sprawdzić kogo niesie. - dodałam i ruszyłam do drzwi, otworzyłam je i...- Co wy tu robicie? - zapytałam chłopaków.          
- Przyszliśmy bo trochę nam się nudziło. - odpowiedział Zatorski.                              
- No proszę was to jest damski wieczór panieński a nie rodzinne spotkanie towarzyskie.- powiedziałam do nich.                                                                            
- Oj Werka wpuść nas do środka posiedzimy sobie razem, pośmiejemy się. - dodał Karol.                      
- Co oni tu robią? - zapytała Natalia która szła do kuchni i zauważyła ich stojących w drzwiach.                
- Przyszli wprosić się na twój wieczór panieński. - odpowiedziałam jej.
- Dobra wejdźcie - powiedziała Natalia a ja wysłałam jej pytające spojrzenie. -  No co? Będzie ciekawiej.- powiedziała.                                                                              
- Jak chcesz.- powiedziałam zrezygnowana i przeszłam za chłopakami do salonu.                                      
- A gdzie jest Ola? - zapytał Endrju.                                                                        
- Ola została wyproszona. - powiedziała Dagmara i zaczęła się śmiać, miała naprawdę słabą głowę.          
- No cóż miałyśmy tu takie małe spięcie i Ola wyszła. - wyjaśniłam Andrzejowi.            
- No tak bo twoja wspaniała dziewczyna obraziła Weronikę - wtrąciła Baśka.            
- Jak to? - zapytał Andrzej trochę oburzony.                                                                
- Nic się nie stało.-  powiedziałam bo tak naprawdę nie obchodziło mnie co dziewczyna siatkarza o mnie myślała.                                                                          
- Jak to nic, ona nazwała cię zdzirą! - krzyknęła Natalia, która siedziała na kolanach Aleksa - swojego chłopaka.                                                                          
- Olka tak do ciebie powiedziała? - pytał Andrzej patrząc mi prosto w oczy.              
- Taa - odpowiedziałam, nie chciałam żeby wiedział ale teraz było już za późno.        
- Bardzo cię za nią przepraszam. - powiedział chłopak przepraszającym tonem.          
- Andrzej kolejny raz przepraszasz mnie za coś, za co nie powinieneś - powiedziałam do niego i uśmiechnęłam się lekko.                                                          
- Ale o co poszło? - dopytywał się siatkarz.                                                                  
- Oj o nic, twoja dziewczyna myślała, że flirtowałam z tobą wtedy w tym klubie. Kolejna scena zazdrości - zacytowałam jego słowa.
- Wiesz co Endrju? Daj sobie spokój z tą Olą.- powiedział Bartek. Andrzej zamyślił się na chwilę.            
- Przepraszam cię - powiedział do mnie jeszcze raz.                                                          
- Andrzej naprawdę nic się nie stało, a z resztą to nie twoja wina - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego - Zapomnijmy o tym - dodałam.                                              
- Ej zagrajmy w butelkę - powiedziała Dagmara.                                                                  
- W butelkę? Ale jaką? - zapytał Winiar.                                                                                  
- Pytanie i zadanie - odpowiedziała mężowi.                                                                          
- Jestem za - krzyknął Karol.
- Dobra ja pierwsza bo ja to wymyśliłam - powiedziała Daga i zakręciła pustą butelką po stole - o super Zatorski, pytanie czy zadanie?        
- Pytanie - odpowiedział krótko.                                                                                                
- Ok, więc... - zamyśliła się Winiarska - o mam! Kiedy pierwszy raz się całowałeś?        
- Hehe pewnie jak miał 19 - zaśmiał się Andrzej i my wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.                          
- Bardzo śmieszne, naprawdę boki zrywać - powiedział wkurzony Paweł - Dagmara nie mogłaś dać jakiegoś lepszego pytania?                                                                          
- Nie - odpowiedziała i uśmiechnęła się do libero.                                                                
- Dobra, pierwszy raz się całowałem jak miałem 15 lat - przyznał się siatkarz - to co teraz ja kręcę? - chłopak zakręcił butelką a kiedy się zatrzymała jej szyjka wskazała Natalie. - Pytanie czy zadanie pani Kłos?
- Zaryzykuję, poproszę zadanie - powiedziała Natalia.                                                        
- Ok niech ci będzie, to może zaśpiewaj nam jakiś kawałek Beyonce.
Natalia zaśpiewała kawałek piosenki Crazy in love i zakręciła butelką, tym razem wypadła na Wronę.      
- Pytanie czy zadanie? - zapytała chłopaka z tajemniczym uśmiechem.                              
- Pytanie - powiedział pewnie siatkarz.
- Podoba ci się Weronika?- zapytała chłopaka od razu, chyba już wcześniej przygotowała sobie to pytanie, a mnie zamurowało z resztą Andrzeja chyba też.                                                    
- Ja mmm..                                                                                                                      
- O ktoś się tu speszył - powiedział Karol, a ja spojrzałam na Andrzeja, który odrobinę się zaczerwienił.  
- Ja, ja - środkowy zaczął się jąkać - ja...                                                                      
- Chyba muszę do łazienki - powiedziałam głośno i wstałam z miejsca. Dlaczego on po prostu nie powiedział "NIE"?

*
Andrzej
- Co to było do cholery? - zapytałem po cichu kiedy Weronika opuściła pokój.            
- Nie mogłeś powiedzieć " tak podoba mi się" ? - zapytała Natalia.                                    
- Jak ty to sobie wyobrażasz?                                                                                      
- Normalnie, Endrju zacznij działać bo ci ucieknie - powiedziała dziewczyna.            
- A może ja nie jestem nią zainteresowany? - powiedziałem, chociaż prawda była inna.                            
- Taak jasne, uważaj bo ci uwierzę - dodała i w tym momencie do pokoju wróciła Weronika
- Chce ktoś drinka? - zapytała Weronika, "w porządku będziemy udawać, że nic się nie stało "- pomyślałem.                                                                                                              
- Ja chcę - krzyknęła Dagmara.                                                                                                  
- Daguś może ty już nie pij więcej co?- zapytał Michał swoją żonę troskliwym głosem.
I w tym momencie zacząłem im cholernie zazdrościć. Dlaczego ja nie mogłem być szczęśliwy? Dlaczego przyciągałem do siebie dziewczyny, które albo nie miały zbyt wiele w głowie albo leciały na moją "sławę ". Mimo woli zerknąłem na Weronikę i przypomniałem sobie słowa Zatorskiego " ona jest idealna" miał rację, tylko, że ona była nie dostępna. Ona nigdy nie zakocha się w jakimś zwykłym siatkarzyku. Resztę wieczoru, a może raczej nocy spędziliśmy na rozmowach i śmiechu przy drinkach. Goście opróżnili zawartość kłosowego barku chyba ze wszystkich znajdujących się w nim trunków. Nie wiem jak ale udało nam się przygotować do spania i znaleźć się w łóżkach, za które posłużyła nawet podłoga.


No i mamy piątkę!!! Chyba najdłuższy rozdział jak do tej pory, ale to nic. Zapraszam do komentowania i do wtorku. Pozdrawiam Ania;-)

wtorek, 10 września 2013

Rozdział 4

Natalia
Obudziłam się w pustym łóżku, "Gdzie ten Karol?" pomyślałam, poszłam do łazienki i postanowiłam wziąć prysznic. Po dwudziestu minutach wyszłam z łazienki, ktoś krzątał się po kuchni więc do niej zajrzałam.                                    
- O myślałam, że to Karol. Już wstałaś?- zapytałam przyjaciółki.                            
- No już dawno, nie słyszałaś mnie?                                                                        
- No jakoś nie, chyba jeszcze nie do końca się obudziłam- zaśmiałam się.              
- Siadaj do stołu, zrobiłam naleśniki- powiedziała Weronika.                                
- Ok dzięki - powiedziałam i usiadłyśmy do śniadania. Po kilku minutach do mieszkania wpadł Karol razem z Andrzejem.                                                          
- Macie coś do jedzenia? - zapytał Karol wchodząc do kuchni.                                
- Mogę wam usmażyć naleśniki.- powiedziała Weronika i zabrała się za przygotowywanie śniadania dla chłopaków.
Siatkarze zajadali się naleśnikami a kiedy byli już najedzeni Karol zapytał:            
- Macie jakieś plany na 30 sierpnia- zapytał się nas Karol.                                      
- A skąd ja mam wiedzieć co ja będę robić 30 sierpnia?- zapytałam swojego narzeczonego.                    
- No pytam się was czy macie jakieś plany na ten dzień?                                          
- No ja nie-  odpowiedziałam - A ty? - zapytałam Weroniki.                                        
- Ja też nie - powiedziałam.                                                                                      
- Ok, to znaczy że 30 sierpnia bierzemy ślub.- powiedział Karol i uśmiechnął się do mnie szeroko.
- Czy ty oszalałeś? - zapytałam Karola - przecież jest już prawie koniec lipca, nie zdążymy nawet nic załatwić.                                                                              
- No wiesz Natalka - wtrącił się Andrzej - tak w sumie to zostało tylko rozesłanie zaproszeń, no i sprawy związane z twoim i Karola wyglądem ale myślę, że to jest najmniejszy problem.                                        
- Jak to? A sala, kościół?                                                                                            
- Wynająłem sale w pałacyku pod Bełchatowem, który przerobili na hotel a który należy do mojego kumpla. Na pewno ci się spodoba. Kościół też udało mi się załatwić, msza zacznie się o 17.00, musimy tylko załatwić dekoracje do kościoła.                                                                                                                
- Jej Karol ty na poważnie? - zapytałam.                                                                        
- Najpoważniej na świecie kochanie - odpowiedział mi.
- Jej Karol, jesteś cudowny - powiedziałam do swojego narzeczonego i pocałowałam go.                        
- Yy, może my was zostawimy?- zapytała Weronika, a my zaczęliśmy się śmiać.                                      
- No dobra sala jest, kościół jest a co ze świadkami?- zapytałam i wysłałam do Karola znaczące spojrzenie, jeśli chodziło o świadków możliwość była tylko jedna.                                                                              
- Hmm... pomyślmy - Karol zaczął teatralnie drapać się po głowie, a ja zaczęłam się śmiać, pomyślałam, że ja zacznę.                                                
- Weroniko i Andrzeju - rozpoczęłam swoje przemówienie, obydwoje na mnie spojrzeli- jesteście naszymi najlepszymi przyjaciółmi, zawsze możemy na was liczyć, czy zgodzicie się zostać świadkami na naszym ślubie? - Weronika i Andrzej wymienili spojrzenia.                                                                                    
- Ja się zgadzam - powiedział Wrona.                                                                          
- To ja również.                                                                                                    
Andrzej posiedział jeszcze chwilę, żeby omówić szczegóły ślubu. A kiedy wyszedł postanowiliśmy, że następnego dnia udamy się do Warszawy - naszego rodzinnego miasta aby podzielić się z rodziną wiadomością o ślubie. Weronika też doszła do wniosku, że odwiedzi rodzinę, więc po obiedzie zaczęliśmy się pakować. Do wieczora oglądaliśmy filmy w telewizji a w trakcie jednego z nich zadzwoniłam do mojej przyjaciółki powiadomić ją o moim ślubie, a potem poszliśmy spać. Następnego dnia rano tuż po śniadaniu wyjechaliśmy z Bełchatowa.
- Postanowiłam sprzedać dom w LA, bo chcę przeprowadzić się do Bełchatowa chociaż na jakiś czas dopóki nie postanowię co mam dalej z sobą zrobić.- powiedziała moja przyjaciółka.                                
- Oo to super, będziemy więcej czasu spędzać razem.                                                      
- No i może poznasz kogoś dla kogo będziesz chciała zostać na stałe w Bełku.- zaśmiał się Karol.
Dojechaliśmy do Warszawy i spędziliśmy tam dwa dni u moich rodziców. Na wieść o moim ślubie z Karolem bardzo się ucieszyli. Rozesłaliśmy zaproszenia do najbliższej rodziny i znajomych, a tych którzy mieszkają w Warszawie odwiedziliśmy osobiście. Oczywiście powiadomiliśmy też rodziców Karola, którzy tak jak moi bardzo się ucieszyli. Po dwóch dniach wróciliśmy do Bełchatowa. Był 26 lipiec co oznaczało, że trener polskiej reprezentacji podał już listę powołanych na Mistrzostwa Świata, które miały odbyć się w Polsce. Karol ze swoim przyjacielem Andrzejem również znaleźli się na tej liście, a oprócz nich powołania dostali również: Libero: Krzysztof Ignaczak, Paweł Zatorski, Damian Wojtaszek - Przyjmujacy: Bartosz Kurek, Michał Winiarski, Michał Kubiak, Michał Ruciak, Wojciech Włodarczyk -  Atakujący: Jakub Jarosz, Zbigniew Bartman, Dawid Konarski - Środkowi: Marcin Mażdzonek, Piotr Nowakowski, Grzegorz Kosok oraz Rozgrywający: Łukasz Żygadło, Paweł Zagumny, Fabian Drzyzga.


Postanowiłam, że będę dalej pisała tę historię. Zachęcam do komentowania. Pozdrawiam i do usłyszenia w sobotę. Ania;-)

sobota, 7 września 2013

Rozdział 3

Weronika
Obudziłam się. W mieszkaniu panowała cisza, zwlekłam się z łóżka i spojrzałam na zegarek, była 11.28 i wyglądało na to, że jestem sama. Weszłam do kuchni i na stole spostrzegłam kartkę:
Wyszłam do pracy, wrócę o 13, bądź gotowa na podbój Bełchatowa. Natalia 
Miałam jeszcze trochę czasu więc postanowiłam zjeść śniadanie, potem wzięłam prysznic i ubrałam się. Była 12.11 więc z braku zajęcia włączyłam telewizor. Punkt trzynasta w mieszkaniu pojawiła się Natalia.          
- Już jestem zawołała z progu.                                                                                
- To super- odpowiedziałam- nie robiłam nic na obiad bo pomyślałam, że zjemy coś na mieście.                
- Świetny pomysł, daj mi tylko chwilę to się przebiorę i wychodzimy.
Natalia przebrała się z "oficjalnych " ubrań ponieważ pracowała w biurze rachunkowości, które prowadziła razem z Dagmarą a następnie opuściłyśmy mieszkanie. Natalia i Karol mieszkali w samym centrum  miasta więc wszędzie było blisko, poszłyśmy na obiad i w dalszym ciągu nadrabiałyśmy te cztery lata przez, które tak rzadko się widywałyśmy. Nagle Natalia dostała sms'a. Przeczytała go i powiedziała:                            
- Zati zaprasza nas wieczorem do klubu.                                                                
- O, a z jakiej okazji?- zapytałam.                                                                          
- Pogłębiania kontaktów- zaśmiała się Natalia.- Chyba Cię polubił.- zaczęłam się śmiać.                          
- Ja też go polubiłam, więc idziemy.
Po obiedzie poszłyśmy na zakupy, Natalia kupiła sukienkę, a ja postanowiłam uzupełnić swoją kosmetyczkę. Zakupy skończyłyśmy po 16 więc postanowiłyśmy wrócić do domu, Karol też był już w mieszkaniu. Rozmawialiśmy chwilę a potem zaczęłyśmy szykować się do wyjścia. Wybrałam czarną sukienkę a Natalia pomarańczową. 



O 19 opuściliśmy mieszkanie i udaliśmy się do najlepszego ( zdaniem Karola) klubu w mieście.Na miejscu przed wejściem czekał na nas Paweł z jakimś innym mężczyzną. Po jego wzroście wywnioskowałam, że też jest siatkarzem.                                                
- O Bartek, cześć- przywitała się z nim Natalia.                                                      
- Cześć, sorry że wczoraj nie dotarłem, wszystkiego najlepszego- powiedział chłopak.                              
- Kuraś poznaj moją przyjaciółkę Weronikę- przedstawiła mnie dziewczyna.        
- Bartek, miło mi- przedstawił się chłopak.                                                            
- Basia- powiedziała dziewczyna stojąca obok Bartka i podała mi dłoń. Wnioskowałam, że była to jego dziewczyna.                                                        
- Mi też jest miło was poznać.
Weszliśmy do środka, zajęliśmy stolik. To było naprawdę fajne miejsce, widać,że nie wpuszczali tu byle kogo. Zamówiliśmy drinki a po dwudziestu minutach dołączył do nas Andrzej ze swoją dziewczyną. Zauważyłam, że Bartek zrobił dziwną minę kiedy ją zobaczył. Czy nie tylko ja nie lubiłam tej dziewczyny?Po chwili rozmowy Natalia stwierdziła, że chce iść potańczyć, więc złapała Andrzeja za rękę i pociągnęła na środek parkietu. Zaśmiałam się kiedy zobaczyłam jego zaskoczoną minę. Napotkałam wzrok Karola a ten posłał mi znaczące spojrzenie więc wstałam z miejsca i poszłam z nim zatańczyć. Kiedy piosenka się skończyła Karol złapał mnie za rękę i zaprowadził w stronę Natalii, która wciąż stała z Andrzejem.            
- Odbijany- powiedział Karol i podał moją dłoń Andrzejowi, który uśmiechnął się do mnie.
Natalia i Karol ruszyli do tańca a na moje nieszczęście piosenka zmieniła się w rockową miłosną balladę, którą znałam i lubiłam.Mówię na moje nieszczęście ponieważ zdałam sobie sprawę, że ten koleś zaczyna mi się podobać.

*
Natalia
- Fajnie razem wyglądają- powiedziałam do Korala                                                
- No, fajnie tylko, że on jest z tą Olką.                                                                    
- Ja mam wrażenie, że ich związek chyli się ku upadkowi.                                      
- No nie wiem, Andrzej mówił niby coś ostatnio, że im się nie układa ale pomimo tego wciąż z nią jest.      
- Wiesz co? Chyba pobawię się w swatkę- uśmiechnęłam się do swojego narzeczonego.                          
- Jesteś pewna, że chcesz się w to pchać.                                                              
- Ja nie będę się w nic pchać, po prostu pomogę Andrzejowi żeby chłopak nie zmarnował szansy.

*
Weronika
Nagle coś przerwało nam taniec, była to dziewczyna Andrzeja.                              
- Andrzej wychodzimy- powiedziała i złapała swojego chłopaka za rękę.                
-Hej Olka ja nigdzie nie idę, jak chcesz to wracaj do domu ja zostaję.- powiedział do swojej dziewczyny.
- Co?!- zapytała dziewczyna oburzona- Andrzej powiedziałam wychodzimy- powiedziała stanowczo Ola.
- Ty wychodzisz, a ja zostaję- powiedział chłopak i zaczęliśmy tańczyć dalej.
- Przepraszam cię. - powiedział do mnie.                                                                
- Za co ty mnie przepraszasz?- zapytałam odrobinę rozbawiona.                          
- Za tą scenę, to była jedna z jej sławnych scen zazdrości- tłumaczył się.              
- To chyba ona powinna przeprosić świadków tego zdarzenia, za to, że musieli oglądać jej fochy.- Andrzej zaśmiał się, chyba już zapomniał o wybuchu jego dziewczyny. Wróciliśmy do naszego stolika, przy którym nikt nie siedział.
- Chcesz coś do picia?- zapytał mnie siatkarz.                                                        
- Możesz przynieść mi martini z sokiem pomarańczowym- powiedziałam.              
- Ok, zaraz wrócę  nigdzie nie uciekaj. - uśmiechnął się do mnie.                            
- Nie zamierzam- odpowiedziałam
Nagle do stolika dosiadła się Natalia.            
- Co to było?- zapytała.                                                                                              
- Co?- odpowiedziałam jej pytaniem na pytanie.                                                      
- No ta akcja z Olką.                                                                                                
- Aa o tym mówisz, no ta jego lala chciała pójść do domu, a Andrzej na to, że on nie idzie a ona jak chce to niech sama wyjdzie.                                                  
- Andrzej ją zignorował?- zapytała zdziwiona brunetka.                                        
- No na to wychodzi.                                                                                                
- Wow! On zawsze robi to co ona chce, dlatego nikt jej nie lubi.
W klubie siedzieliśmy do drugiej bo następny dzień chłopaki mieli wolny od treningu. Potańczyliśmy jeszcze trochę, Karol pod wpływem wyśpiewywał piosenkę " Ona tańczy dla mnie ", a Zati usnął na kanapie przy stoliku. Jedyny nie pijący Bartek zatroszczył się o to by każdy dotarł bezpiecznie do domu. W mieszkaniu byliśmy po drugiej, więc każdy wziął szybki prysznic i poszliśmy spać.



No i mamy trójkę. Miałabym do was serdeczną prośbę, jeżeli ktokolwiek przeczytał to powyżej to czy mógłby złożyć komentarz? Chciałabym wiedzieć czy jest sens żebym dalej pisała tę historię. Z góry dziękuję.
Pozdrawiam i do zobaczenia we wtorek Ania;)  

wtorek, 3 września 2013

Rozdział 2

Reszta imprezy urodzinowo-oświadczynowej minęła już bez większych niespodzianek. Gadaliśmy i śmialiśmy się dużo, poznałam trochę lepiej bliskich mojej przyjaciółki. Nagle Paweł oznajmił, że zacznie się zbierać.                
- Pawełku, prośbę mam- powiedziałam do chłopaka- możesz mnie pod wieść z moimi walizkami do jakiegoś dobrego hotelu?                                                        
- Ej, Wera nie żartuj, że chcesz jechać do hotelu- powiedziała Natalia.                    
- No chcę- odpowiedziałam jej.                                                                                
- Nie ma mowy zostajesz u nas- powiedziała- Nie będziesz spać po hotelach kiedy u nas jest wolny pokój.   -Ale ja nie chcę się wam zwalać na głowę.
- My też mamy z Andrzejem wolny pokój w mieszkaniu- powiedział Zatorski i uśmiechnął się do mnie szeroko.
- Dzięki ale chyba nie skorzystam- powiedziałam do chłopaka.                            
- Weronika zostajesz u nas i koniec.- oznajmił stanowczo Karol.                  
- Ok, ok widzę, że nie ma sensu się z wami spierać. Zostaję.- oznajmiłam- tylko ktoś musi mi pomóc wnieść walizki.                                                              
- To może ja pójdę-  z miejsca wstał Andrzej.                                                          
- Ok to chodź- powiedział Zati.

*
Andrzej
Wyszedłem z bloku razem z Pawłem. Miałem dość Oli, dziwnie się zachowywała przy moich przyjaciołach, zupełnie jak nie ona. Była wyniosła i trochę chamska, cholernie mi się to nie podobało. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Zatiego.                                                                                                          
 - Niesamowita jest co nie?                                                                                    
  - Kto?- zapytałem kumpla.                                                                                      
 - No Weronika- powiedział- śliczna, zabawna, świetnie się z nią rozmawia, naprawdę niesamowita- mówił Zatorski rozmarzonym tonem.
- No jest w porządku- odpowiedziałem.                                                                  
- W porządku?! Ona jest ideałem, stary nie mów mi, że ci się nie podoba.            
- Wiesz ja mam już dziewczynę.                                                                            
- A no tak Ola.Andrzej nie obraź się ale ona do ciebie nie pasuje, za to Weronika jak najbardziej, mówię ci to jako twój przyjaciel.                                                                              
- Dobra koniec tej głupiej gatki, zabieramy walizki i wracamy na górę.

*
Weronika
Paweł i Andrzej wrócili z moimi bagażami i zaraz wszyscy zaczęli zbierać się do wyjścia. Mały Oli spał już na rękach Michała. Paweł wracał do mieszkania, które należało do niego i do Andrzeja, a Andrzej odwoził jeszcze swoją dziewczynę do Łodzi.
 - Wreszcie same- powiedziała Natalia, musimy nadrobić zaległości- uśmiechnęła się do mnie.
 - Mamy dużo czasu- powiedziałam- bo chyba zamierzam zostać w polsce na dłużej.
- Naprawdę?- zapytała uszczęśliwiona brunetka, -nawet nie wiesz jak się cieszę, tyle czasu byłaś daleko a teraz na wreszcie będziesz tu. Ej, ale właściwie to dlaczego zostajesz, przecież masz do planowania ślub.    
- Już nie- powiedziałam i uśmiechnęłam się blado do Natalii. Zrobiła pytającą minę, musiałam jej wszystko opowiedzieć.
- Zerwałam zaręczyny.- powiedziałam do przyjaciółki.                                                                              
- Co?- krzyknęła- Dlaczego?                                                                                  
-Trzy tygodnie temu, nakryłam Christophera w łóżku z jego asystentką.- Natalia patrzyła na mnie nie dowierzając.                                                                          
- On cię zdradził? Matko w życiu bym nie powiedziała, że jest zdolny do czegoś takiego. Ale dlaczego nic mi wcześniej nie powiedziałaś?                            
- Nie wiem, nie chciałam ci tym zawracać głowy, a z resztą miałam wrócić w sierpniu więc o wszystkim bym ci opowiedziała.                                                    
- A jak się czujesz?- zapytała troskliwie brunetka.                                                  
- Wiesz, bywało lepiej ale w sumie to zaczynam powoli wracać do  ''żywych '', boli nadal ale myślę, że teraz będzie lepiej.                                                        
- Dupek- podsumowała mojego byłego narzeczonego.                                          
- Dupek- potwierdziłam- dobra nie rozmawiajmy już o nim bo zaraz zacznę ryczeć. Opowiadaj co u ciebie- zapytałam już w lepszym humorze.                      
- Mmm... u mnie to w sumie nic ciekawego, nie wiem czy wiesz ale zaręczyłam się- uśmiechnęła się do mnie.- Wiesz jakoś leci praca, dom, praca,dom.                                                                                      
- Czyli widzę, że to samo co u mnie. A co słychać u naszej trzeciej  muszkieterki ?- zapytałam Natalie.    
- Cóż, Natalia przeprowadziła się do Włoch bo jej facet gra tam w klubie.            
- Jej ona też jest z jakimś sportowcem?- zapytałam.                                                
- Konkretnie z siatkarzem. Przepraszam a czy ty masz coś do sportowców?        
- Nie, nie- odpowiedziałam śmiejąc się.                                                                    
- To dobrze bo tobie też trzeba będzie znaleźć jakiegoś siatkarza- uśmiechnęła się szeroko dziewczyna.- Może Andrzej?- zapytała.                        
- Ten co był tu dziś?                                                                                                
- Ten sam- odpowiedziała z uśmiechem.                                                                  
- No raczej nie bo on ma dziewczynę, a z resztą nie szukam na razie faceta.

Gadałyśmy z Natalią jeszcze bardzo długo, śmiałyśmy się tak, że Karol budził się co chwilę żeby nas uciszyć, o czwartej nad ranem zorientowałyśmy się, że dobrze by było iść już spać. Poszłam pod prysznic, a potem zasnęłam na przygotowanym przez przyjaciółkę łóżku w gościnnej sypialni.


No i mamy dwójkę. Zachęcam do czytania i komentowania. Na kolejny zapraszam w sobotę. Pozdrawiam Ania;-)