Wieczorem dojechaliśmy do Bełchatowa, od razu podjechaliśmy z Andrzejem pod moje mieszkanie gdzie były już dziewczyny czekające na nas z kolacją.
- Nareszcie w domu! - zawołałem wchodząc do salonu gdzie siedziała Weronika i Natalia.- Kochanie mam nadziej, że nie rozpakowywałaś walizek?
- O co ci chodzi? - zapytała mnie Natalka.
- Jutro o 18 mamy samolot - odpowiedziałem z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Jaki samolot? Czy ty musisz ze wszystkiego robić jakieś tajemnice?
- Wyjeżdżamy jutro w podróż poślubną.
- Jak ty to sobie wyobrażasz? Przecież ja w przeciwieństwie do ciebie muszę iść do pracy.
- Tak się składa, że nie musisz iść d pracy. Gadałem z Dagą i udało mi się wyciągnąć dla ciebie tydzień wolnego.
- Ja się z tobą wykończę człowieku - rzuciła Natalia w moją stronę.
- I tak mnie kochasz - odpowiedziałem z uśmiechem.
*
Weronika
- Ja też mam dla ciebie niespodziankę - powiedział Wrona i posłał słodki uśmiech w moją stronę.
- Jaką? - zapytałam.
- Wiesz skoro teraz jesteśmy razem to nie masz wyjścia, musisz zostać w Bełchatowie. Właśnie dziś dostałem telefon od faceta z którym kontaktowałem się wcześniej w sprawie domu dla ciebie. Umówiłem nas z nim na spotkanie, jutro na 11. Pasuje ci?
- Pasuje - odparłam z uśmiechem. Wcześniej nawet nie myślałam o tym, że mogłabym zamieszkać w Bełku na stałe, teraz nie widziałam innej opcji - A wiesz, że ja też miałam dziś ciekawy telefon? Mój dom w LA został sprzedany - powiedziałam - pieniądze w ciągu 7 dni powinny być na moim koncie - dodałam.
Po kolacji udaliśmy się z Andrzejem na krótki spacer po Bełchatowie. Nigdy zbyt nie podobała mi się ta mieścinka więc w myślach śmiałam się sama z siebie dlatego, że zgodziłam się zostać tu na stałe. W tym momencie nie wyobrażałam sobie życia bez Andrzeja, czułam się od niego uzależniona. Po godzinie wróciliśmy do mieszkania Kłosów. Wronka posiedział z nami jeszcze chwilę a potem wrócił do swojego mieszkania, oczywiście zaproponował mi czy nie chcę się na jakiś czas do niego wprowadzić ale stwierdziłam, że jest jeszcze stanowczo za wcześnie na wspólne mieszkanie. Następnego dnia ja, Andrzej i Karollo jechaliśmy obejrzeć dom. Natalia zdecydowała, że zostanie w mieszkaniu bo musiała jeszcze spakować się przed wyjazdem. Punkt 11 byliśmy na miejscu, moim oczom ukazał się śliczny, parterowy, biały dom, z zadbanym ogródkiem.
- Podoba ci się? - zapytał się mnie Andrzej.
- Jest cudowny, co prawda o wiele mniejszy niż mój stary dom w Stanach ale to wcale nie ma znaczenia - w tej chwili z domu wyszedł mężczyzna w średnim wieku podszedł do nas i zapytał:
- Dzień dobry - powiedział - Nazywam się Piotr Nowak, to z państwem byłem umówiony na 11 w sprawie kupna domu?
- Tak z nami - powiedział Wrona i przedstawił się właścicielowi.
- To pan chce kupić ten dom? - zapytał pan Piotr.
- Właściwie to moja dziewczyna chce go kupić- odpowiedział mu środkowy - i mam wrażenie, że jest już zdecydowana.- dodał i uśmiechnął się do mnie.
- Podoba się pani?
- Bardzo - odpowiedziałam - tak bardzo, że dziwię się panu, że chce go pan sprzedać. Możemy wejść do domu? - zapytałam.
- Oczywiście, zapraszam - odpowiedział mi pan Piotr i poprowadził nas do środka. Już po pierwszym ”rzuceniu okiem” na wnętrze wiedziałam, że to jest to. Dom był już poniekąd urządzony, w każdym pomieszczeniu były ułożone drewniane panele a kuchnia i łazienka były już wykończone z resztą musiałam poradzić sobie sama ale nie było z tym problemu bo przecież byłam projektantką wnętrz .
- To kiedy możemy podpisać papiery? - zapytałam pana Piotra po obejrzeniu domu.
- Choćby dziś - odpowiedział z uśmiechem.
- Byłoby cudownie, przygotowałam zaliczkę więc mam nadzieje, że dobijemy dziś targu? - zapytałam z uśmiechem.
Cała transakcja minęła bardzo szybko. Powypełniałam wszystkie papiery i stałam się pełnoprawną właścicielką domu. Umówiłam się z panem Piotrem, że pozostałą sumę pieniędzy zapłacę mu jeszcze pod koniec tego tygodnia. Upuściłam MÓJ nowy domek, z pękiem kluczy i uśmiechem na twarzy.
- Dziękuję - powiedziałam do Andrzeja kiedy wsiadaliśmy do samochodu.
- To ja ci dziękuję - odpowiedział z uśmiechem.
- Mi a za co?
- Za to, że zgodziłaś się tu zostać. Wiesz co? Kiedyś obiecałem sobie, że nie dam ci stąd wyjechać.
- I udało ci się spełnić swoje postanowienie - powiedziałem z uśmiechem i pocałowałam siatkarza.
- Dobra moje gołąbki, teraz ja muszę was gdzieś zabrać - powiedział Karol i ruszył z pod mojego domu, nie minęło nawet 5 minut kiedy ponownie zatrzymał samochód.
- Wysiadka - zakomunikował Karollo.
- Ale gdzie my jesteśmy? - zapytałam Karola kiedy wysiedliśmy z samochodu.
- Właśnie stoicie przed domem, który zamierzam kupić dla Natalii i dla mnie - odpowiedział.
- O kurczę, Karol to cudownie! Będziemy mieszkać praktycznie koło siebie - krzyknęłam i ruszyliśmy oglądać dom. Tym razem oprowadzała nas po nim młoda dziewczyna, góra 22 lata, która od początku zaczęła mnie irytować. Okazała się być wielką fanką siatkówki i może nie byłoby w tym nic złego ale po krótkiej chwili zaczęła wyraźnie podrywać MOJEGO Andrzeja. Wrona albo tego nie zauważył, albo nie widział w tym problemu a mi oglądanie domu przestało sprawiać frajdę. Pomimo tego, że w dom trzeba będzie włożyć dużo pracy Karol zdecydował się na jego kupno. Podpisał umowę, wpłacił prawie całą sumę na zaliczkę i po trzynastej wracaliśmy już do mieszkania. Nowy dom Kłosów miał być niespodzianką, Natalia miała dowiedzieć się o nim dopiero wtedy kiedy będzie już gotowy do użytku. Ja miałam zająć się projektowaniem i urządzaniem wnętrz ponieważ dobrze znałam gust mojej przyjaciółki.
Mamy 19;) Dziękuję za wasze komentarze i tak dużą ilość wyświetleń. Każdy komentarz naprawdę motywuje więc proszę was o komentowanie. Na kolejny zapraszam w piątek z racji mojego wyjazdu na sobotni mecz Czarnych Radom ze Skrą Bełchatów;) Pozdrawiam i do piątku;)