sobota, 23 listopada 2013

Rozdział 26

Weronika
Czekając na Andrzeja wciąż myślałam o Natalce i Karolu. Czułam się po części winna za kryzys w ich związku lecz pomimo powagi sytuacji odrobinę mnie ona śmieszyła. Nie mogłam doczekać się miny Natalki kiedy zobaczy swój nowy dom i kiedy dowie się, że oskarżała Karola o zdradę kiedy on po prostu przygotowywał ich dom aby mogli w nim razem zamieszkać. Po czterdziestu minutach czekania wracałam z Andrzejem do mojego mieszkania. Nagle z zamyślenia wyrwał mnie głos Wronki:
- Zostawiam cię teraz na chwilę samą ale za jakiś czas tu wracam i zabieram cię na kolację - powiedział środkowy kiedy staliśmy już pod moim domem.
- Andrzej nie mam dziś nastoju na romantyczne wypady, nie teraz kiedy Natalia i Karol się kłócą - dodałam.
- Weruś nie przejmuj się tym, oni sobie poradzą - powiedział Wrona a na potwierdzenie jego słów dostałam sms’a od przyjaciółki „ Pogodziliśmy się”.
- Wiesz co? Chyba jednak wybierzemy się na tą kolację - powiedziałam i pokazałam siatkarzowi wiadomość od przyjaciółki.
- Widzisz, mówiłem ci - odrzekł chłopak z uśmiechem - dobra to ja teraz jadę do siebie i zaraz po ciebie wracam.
- Tak jest! - zasalutowałam z uśmiechem i opuściłam samochód.
W domu postanowiłam wziąć szybki prysznic następnie ubrałam się, umalowałam i ułożyłam włosy. Kiedy byłam już gotowa usłyszałam dzwonek do drzwi. 

- Wow Endrju, ale się wystroiłeś - powiedziałam na widok swojego faceta.
- Ja prezentuję się słabo w porównaniu do ciebie - odpowiedział i złożył pocałunek na moich ustach.
- Dzięki - wysłałam szeroki uśmiech w stronę środkowego - to jak jedziemy?
- Jedziemy.
Podróż do uroczej restauracji w centrum Bełchatowa zajęła nam kilka minut. Cały wieczór minął nam na ciągłych rozmowach, czułych spojrzeniach i wymianie słodkich słówek. Około jedenastej wróciliśmy do mojego domu. Andrzej odprowadził mnie pod drzwi i powiedział:
- Jutro pewnie wpadnę do ciebie około 13.
- Nie zostaniesz? - zapytałam Wronki.
- Nie skarbie, nie chcę ci się narzucać - powiedział i pocałował mnie w policzek a ja wykorzystałam okazję i uwiesiłam się na jego szyi.
- Ale przecież wieczór nie musi się jeszcze kończyć - wyszeptałam środkowemu do ucha. Andrzej popatrzył na mnie chwilkę i powiedział z uśmiechem:
- Jeśli mam być szczery to liczyłem na taką propozycję.
- W takim razie zapraszam do środka - powiedziałam i otworzyłam drzwi swojego domu.
Następnego ranka obudziłam się przytulona do Andrzeja, uwielbiałam się tak budzić i patrzeć jak mój wielkolud śpi ze słodkim uśmiechem na twarzy, postanowiłam, że przygotuję dla nas niedzielne śniadanko. Nałożyłam na siebie szlafrok i poszłam do kuchni. W trakcie krojenia pieczywa usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Kogo niesie o tej porze? - mruknęłam w drodze do drzwi. Otworzyłem je i nie mogłam uwierzyć własnym oczom - to byli moi rodzice, każdy z wielką walizką przy sobie.
- Jak wy tu…? - tylko tyle zdołałam z siebie wydusić.
- Przywiózł nas Karol z Natalką.
- Ale mi niespodziankę zrobiliście - powiedziałam bo już trochę opanowałam zdziwienie - Wchodźcie - zaprosiłam rodziców i przywitałam się z nimi uściskami i buziakami.
Kiedy znaleźliśmy się w salonie przygotowałam dla nich kawę i oddałam się pogaduszką o wszystkim i o niczym bo w końcu nie widziałam się z rodzicami już kilka miesięcy. Po niecałych trzydziestu minutach stało się to czego obawiałam się najbardziej. 
- Weruś gdzie jesteś? - pytał zaspany Andrzej wychodząc z sypialni i może nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że Wronka miał na sobie tylko i wyłącznie super obcisłe bokserki. Zmierzał do salonu praktycznie po omacku, przecierając zaspane oczy, moi rodzice spoglądali zdziwieni raz na mnie, raz na niego, a ja czułam, że chcę wtopić się w podłogę - nie myślałam, że właśnie tak będzie wyglądało zapoznanie się mojego faceta z moimi rodzicami.
- Skarbie zrobisz mi kawki? - zapytał siatkarz stając przy sofie i właśnie wtedy ich zobaczył. Na kilka sekund Wronka stanął jak wryty.- Dzie… dzień dobry - powiedział środkowy kiedy otrząsnął się już z szoku.
- Yy… - wstałam z kanapy - Mamo, tato, poznajcie Andrzeja.
- Bardzo nam miło - powiedziała moja rodzicielka i uśmiechnęła się do Wronki.
- Ja może pójdę się ubrać - powiedział wciąż lekko speszony siatkarz i wrócił do sypialni.
- No, no, no córciu tego się nie spodziewałem - zaśmiał się mój tata a ja oczywiście spaliłam potoczną cegłę.
Dalsza część konfrontacji Wrona - rodzice, minęła już bez niespodzianek, można wręcz rzec, że bardzo się polubili. Andrzej spędził z nami cały dzień a wieczorem wrócił do siebie.

*
Natalia
Karol i ja znowu się dogadywaliśmy, co prawda nasza relacja była jeszcze trochę napięta ale i tak wyglądała o niebo lepiej niż choćby wczoraj. Wciąż nie mogłam jednak zapomnieć o swoich podejrzeniach. Karol teraz cały czas siedział ze mną w domu, chyba bał się, że znowu go o coś oskarżę a mi pasowało to, że miałam go przy sobie.


Mamy 26. Trochę krótki ale dużo się dzieję. Dziękuje za ponad 12000 wyświetleń i za każdy nawet najkrótszy komentarz. Do wtorku. Pozdrawiam;)

8 komentarzy:

  1. cieszę się, że się pogodzili.
    Wrona w bokserkach, mrr :D
    zapraszam do siebie
    love

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze wrażenie to podstawa- a Wronka w samych bokserkach na pewno robi bardzo ładne pierwsze wrażenie ^^
    Rozdział bardzo fajny, czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahhaha wyobrazam sobie tą sytuacje z Wroną i rodzicami XDD
    Rozdział bardzo fajny ;* czekam niecierpliwie na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Akcja z Wroną i rodzicami Weroniki mnie rozwaliła :D
    To jest świetne :]
    Nie dziwię się, że Karol cały czas siedzi teraz z Natką. Już nadszarpnął jej zaufanie...
    Bardzo mi się podoba *.*
    Czekam na jutro, bo nowy rozdział :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba:D Do jutra, pozdrawiam!:*

      Usuń