sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 28

Natalia
Jechaliśmy w milczeniu przez kilka minut. Wreszcie dojechaliśmy na jakieś osiedle pod Bełchatowem, pełne nowych domków jednorodzinnych. Po chwil Karol zatrzymał samochód przy jednym z nich.



- Wysiadka - zawołał wesoło.
- Możesz zawieść mnie na dworzec?
- Nie, nie mogę. Teraz wysiadamy - powiedział stanowczo, wysiadł z samochodu i otworzył również moje drzwi.
- Nigdzie się stąd nie ruszam - odpowiedziałam.
- Jesteś pewna? - zapytał i wziął mnie na ręce. Kłos zaniósł mnie pod drzwi "tajemniczego domu", otworzył je kluczem i wniósł mnie do środka.
- Przenoszę moją kochaną żonę przez próg - zaśmiał się Karol lecz mi nie było do śmiechu, irytował mnie jego dobry humor.
- Czyj to dom? - zapytałam kiedy mój mąż postawił mnie na ziemi.
- Idź dalej - zachęcił mnie do oglądania domu. 
- Sorry ale jakoś nie mam na to ochoty - odpowiedziałam i spróbowałam wyjść z tego domu - na próżno.
- Natalka, błagam Cię wejdź dalej - powiedział a ja zrezygnowana powędrowałam w głąb domu.
Nie rozumiałam o co chodzi i po co Kłos mnie tu przywlekł, ale nagle wszystko stało się jasne jak słońce, każda zagadka została rozwiązana - na jednej z półek ujrzałam nasze ślubne zdjęcie. Usiadłam na kanapie i zaczęłam płakać, nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć ani co powiedzieć. Przez ten cały czas myślałam, że Karol mnie zdradza, teraz było mi wstyd. Karol usiadł przy mnie i objął mnie ramieniem.
- Przepraszam, że ci nie powiedziałem ale chciałem, żeby to była niespodzianka.
- Karol to ja cię przepraszam - powiedziałam i wtuliłam się w siatkarza - nie wiem jak mogłam pomyśleć, że ty...
- Kochanie to wszystko moja wina, to przeze mnie te podejrzenia. Przepraszam - powiedział i pocałował mnie w czubek głowy.
- Ja też cię przepraszam - powiedziałam - nie powinnam była nawet pomyśleć... Tak mi teraz głupio.
- Natalcia, wiesz, że kocham tylko i wyłącznie ciebie.
- Wiem Karol, wiem - odpowiedziałam i mocno pocałowałam swojego męża.
Od tego momentu wszystko w naszym małżeństwie wróciło do normy. Wybraliśmy się z Karolem na małe zwiedzanie domu, mój mąż pokazał mi wszystko co było do pokazania, dowiedziałam się również, że wszystko projektowała Weronika.







Miałam ochotę do niej zadzwonić i podziękować ale Kłos wybił mi ten pomysł z głowy pytaniem o wypróbowanie naszej nowej sypialni.
Rano obudziły mnie pocałunki Karola, uśmiechnęłam się do niego szeroko. Znowu byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie.
- Jak się spało? - usłyszałam pytanie.
- Cudownie - odpowiedziałam i pocałowałam środkowego.
- Podoba się pierwszy poranek w nowym domu?
- Jak najbardziej. A właściwie to od kiedy remontowałeś ten dom? - zapytałam swojego męża.
- Kupiłem ten dom we wrześniu, tego samego dnia kiedy Werka kupiła swój - odpowiedział mi mój maż.
- Jej i tobie udało się od września utrzymać coś takiego w tajemnicy - pokręciłam głową z uznaniem bo mój mąż należał do tych, którzy zawsze się wygadują.
- No co? Jak się kogoś bardzo kocha to zrobi się wszystko żeby zrobić mu miły prezent - powiedział i przytulił mnie mocniej - Jesteś dla mnie najważniejsza skarbie - dodał po chwili.
Leżeliśmy tak jeszcze jakiś czas wtuleni w siebie aby potem wrócić do naszego mieszkania, żeby spakować resztę rzeczy i zacząć przeprowadzkę. Weronika i Andrzej zaproponowali pomoc w przewożeniu rzeczy chociaż i tak nie było tego dużo - nasz nowy dom został już wyposażony we wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy. Przeprowadzka zajęła nam niecałe dwie godziny. Resztę dnia spędziliśmy z Karolem na leniuchowaniu a wieczorem z braku jakiegokolwiek innego zajęcia wybraliśmy się spacerkiem do Werki. Po piętnastu minutach byliśmy już na miejscu gdzie oczywiście spotkaliśmy również Wronkę. Całą czwórką oglądaliśmy "Kocha, lubi, szanuje" w międzyczasie zajadając się zamówioną pizzą. Po 23 byliśmy z Karolem z powrotem w swoim domu.

*
Weronika
Obudziło mnie dziwne poczucie, że ktoś mi się przygląda - miałam rację. Obok mnie leżał wpatrzony we mnie Wrona.
- Nawet mi nie dasz pospać - powiedziałam i pocałowałam siatkarza.
- Przepraszam ale nie mogłem oderwać od ciebie oczu - uśmiechnął się szerzej.- Jesteś taka słodka ja śpisz.
- A jak nie śpię to co? Nie jestem wtedy słodka?
- Wolę jak śpisz - powiedział Andrzej i wybuchł śmiechem przez co oberwał ode mnie poduszką.
- No wiesz co, obrażam się - powiedziałam i odwróciłam się od środkowego.
- Oj skarbie, przecież wiesz, że żartowałem - powiedział i zaczął obdarowywać pocałunkami moje ramiona i szyję a po chwili zapytał:
- Kiedy wyjeżdżasz do rodziców?
- Po co miałabym wyjeżdżać?
- Nie jedziesz do rodziców na święta? - zapytał ponownie.
- Nie, zostaję tu i pewnie pojadę do babci - odpowiedziałam Wronce.
- A nie chciałabyś pojechać ze mną do moich rodziców?
- Do twoich rodziców? Na święta?
- No tak.
- Nie wiem czy to dobry pomysł - powiedziałam.
- To świetny pomysł. Ja już poznałem twoich rodziców więc ty też powinnaś poznać moich a z resztą chcę cię mieć przy sobie - powiedział i lekko musnął moje usta.
- Ale jesteś pewien? No bo wiesz święta to jest taki rodzinny czas...
- Który spędza się z najbliższymi, a ty jesteś dla mnie najbliższą osobą - powiedział patrząc mi głęboko w oczy.
Uśmiechnęłam się lekko do Wronki i wtuliłam się w niego mocniej. Leżeliśmy tak jeszcze kilkanaście minut a potem zabraliśmy się za szykowanie do wyjścia, Andrzej jechał na trening a ja miałam spotkanie z klientem.
Po południu postanowiłam wstąpić na kawę do Natalki. Czas mijał nam na ploteczkach i pogaduszkach. Po około czterdziestu minutach w domu pojawił się Karol, który był w bardzo dobrym humorze. 
- Co się tak cieszysz Kłos?- zapytałam chłopaka. 
- Bo mam super wiadomość - zaczął, ale w ty samym czasie usłyszałam dzwonek swojej komórki. 
- Hej skarbie, co tam?- zapytałam Wronki. 
- Gdzie jesteś? Dlaczego nie ma cię w domu?- pytał. 
- Jestem u Kłosów, a co? 
- No ja jestem u ciebie i stoję pod drzwiami - powiedział z lekkim wyrzutem - czekaj na mnie u Kłosów ja zaraz przyjadę - dodał i rozłączył się. 
- Ups… Wronka się wkurzył, że obiadek na niego w domu nie czeka - zaśmiałam się.
- Nie po prostu Endrju też ma dla ciebie wiadomość - powiedział Karol a ja wysłałam mu pytające spojrzenie. 
- Karol o co chodzi? - zapytała Natalia swojego tajemniczego męża. 
- Zaraz się dowiecie - odpowiedział Kłos i zaczął objadać się posiłkiem przygotowanym przez Natalię.
Po kilku minutach do domu wparował Andrzej. 
- Cześć - przywitał się z Natalką buziakiem a zaraz potem podszedł do mnie i obdarował mnie słodkim pocałunkiem w usta - mam dla ciebie niespodziankę. 
- Mówcie wreszcie a nie będziecie nas trzymać w niepewności - wtrąciła już lekko wzburzona Natalia. 
- Jedziecie z nami jutro do Włoch - zakomunikował Wrona.
- Jak to? - zapytałam zdziwiona. 
- No normalnie załatwiliśmy dla was lot i hotel, co prawda to tylko trzy dni ale zawsze - odpowiedział mi Karol. 
- Przynajmniej zobaczymy was w akcji na boisku - powiedziałam z uśmiechem. Dobra to ja będę już lecieć do domu bo muszę się spakować - powiedziałam i pożegnałam się z przyjaciółmi a moim śladem poszedł również Wronka.

*
Natalia
Podróż minęła nam po cichu, siatkarze oddali się krainie snów albo muzyce płynącej z głośników. Ja całą drogę przeleżałam oparta na Karolowym ramieniu i tylko od czasu do czasu wymieniałam jakieś zdanie z Werką, która w przeciwieństwie do mnie cały czas gadała jak najęta z Andrzejem. O 15 byliśmy już w naszym hotelu w Maceracie. Po zakwaterowaniu się w pokojach zeszłyśmy z Weroniką na obiad, na którym była już również cała drużyna wraz ze sztabem a pośród nich oczywiście nasze „drugie połówki”. Po obiedzie chłopcy ruszyli na trening a my wybrałyśmy się na małe zwiedzanie miasta.

No i mamy 28 rozdział. Liczę na wasze komentarze, które zawsze mnie bardzo motywują;)
Do zobaczenia w sobotę. 
P.S Chciałabym serdecznie Was zaprosić na pierwszego bloga mojej przyjaciółki "Bo oboje czujemy to samo..." 
Pozdrawiam Ania



11 komentarzy:

  1. fajnie, że juz się wyjaśniło i znowu może być sielanka ^^
    Jak ja to lubię :D
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku! Jak się cieszę, że wszystko się wyjaśniło i że Natalia i Karol są szczęśliwi ^^
    Nie mogę doczekać się spotkania Weroniki z rodzicami Andrzeja ;) Mam nadzieję, że ją polubią :]
    Ciekawa jestem, co czeka ich we Włoszech ;]
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam Cię do Liebster Award :]
      Szczegóły znajdziesz tu:
      http://siatkowka-w-moim-zyciu.blogspot.com/2013/12/liebster-award.html

      Usuń
    2. Dzięki za nominację :* Sielanka rozkwita :D

      Usuń
  3. eh, jakie to wszystko piękne.. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też chce takie niespodzianki no! Własny dom i wylot do Włoch na 3 dni ! ?
    nie lubie ci, psujesz moje marzenia ! ;** <3
    ale mimo wszystko czekam na nastepny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie dowiedziała się o domu :) Tyle zamieszania ten Kłos zrobił :) Dobrze, że w końcu wszystko wyszło na jaw :)
    Ciekawe co wydarzy się we Włoszech :)
    Pozdrawiam
    /mazury-kaina-milosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń