poniedziałek, 19 maja 2014

Epilog


Weronika:
Wronka wyjął z kieszeni małe czarne pudełeczko, otworzył je i wyjął pierścionek. Stałam tak przez chwilę bez żadnej reakcji aby potem rzucić mu się na szyję. Po moich policzkach popłynęły łzy szczęścia. - Kocham cię – powiedziałam i pocałowałam Andrzeja. Kiedy wreszcie się od siebie oderwaliśmy Wronka nałożył mi na palec pierścionek, złapał za rękę i zaprowadził z powrotem do przyjaciół bo odrobine się od nich oddaliliśmy. - Gdzie zniknęliście? – rzuciła Daga. - Musieliśmy chwilkę pobyć sami - odpowiedział jej Andrzej z uśmiechem po czym pocałował mnie w policzek. - Zakochańce – zaśmiała się Basia która również stała wtulona w Kurka. Nie wytrzymałam i powiedziałam wszystkim o zaręczynach. Toast o dwunastej wznieśliśmy za nasze szczęście. Zabawa trwała do białego rana. Razem z Wronką nie odstępowaliśmy się ani na krok. Zauważyłam także, że Natalia i Zati spędzili w swoim towarzystwie sylwestrową noc. Wszystko zmierzało w dobrą stronę w życiu każdej z nas. To było najważniejsze- odnalezienie szczęścia. W naszym życiu przez kolejne miesiące wszystko układało się tak jak powinno. Ja i Andrzej wciąż cieszyliśmy się naszym związkiem i byliśmy na dobrej drodze do ustalenia daty ślubu. Kłos i Natalia doczekali się ślicznego synka – Dawidka, którego nawiasem mówiąc zostaliśmy rodzicami chrzestnymi a Zati i Natalia wreszcie zostali parą.

Andrzej: Większego szczęścia i lepszego życia nie mogłem sobie wyobrazić. Weronika dała mi wszystko to czego szukałem od tak dawna. Dała mi miłość, wielką miłość i siłę, która napędzała mnie każdego kolejnego dnia. Byłem szczęśliwy i spełniony. Razem byliśmy dla siebie wszystkim. Nie wiem co by było gdybym jej nie poznał… Często wspominam tamten dzień- urodziny Natalki i mimowolnie się uśmiecham. To był jeden z lepszych dni w moim życiu.
Karol: Stałem się tym książkowym przykładem prawdziwego mężczyzny. Co prawda domu sam nie wybudowałem ale przyczyniłem się do jego tworzenia. Mam cudownego syna, który kiedyś będzie siatkarzem, wspaniałą żonę, która kocham do szaleństwa, a ostatnio posadziłem przed domem choinkę. Już zawsze wszystko będzie tak jak być powinno. Już zawsze będziemy szczęśliwi.
Paweł: W końcu odnalazłem prawdziwą miłość. Potrzeba było trochę czasu żeby to wszystko ułożyło się po mojej myśli ale koniec końców udało się! Natalia jest dla mnie wsparciem i szczęściem. Już teraz wiem, że jest ktoś na tym świecie kto zawsze będzie na mnie czekał, ktoś kto pomoże mi przy porażkach i ktoś kto razem ze mną będzie cieszył się w radosnych chwilach. Kocham ją i nie wyobrażam sobie życia bez niej i jej słodkiego uśmiechu.
~*~
Wszyscy są szczęśliwi, wszyscy odnaleźli swoje miejsce na ziemi. Teraz spotykamy się we wspólnym gronie i nie potrafimy wyobrazić sobie, że mogłoby być inaczej. Jest tak jak być powinno. Tak jest dobrze. Właśnie tak wielkie siatkarskie miłości zagościły w Bełchatowie na stałe. I wszyscy mamy nadzieje, że już tak zostanie. Od zawsze na zawsze…


Wow nie wiem co powiedzieć... Napisać :) W czerwcu minie rok od kiedy zaczęłam przygodę z Od zawsze... Tyle się wydarzyło przez ten czas. Zdążyłam pewnie mocno napsuć wam nerwów a teraz tak po prostu kończę.

Chyba już nie mogłabym dłużej ciągnąć tego bloga bo teraz głowę zaprząta mi inny projekt :D
Chcę podziękować wszystkim, którzy byli tu od początku i tym którzy znaleźli się na tym blogu w trakcie a także tym którzy może kiedyś go znajdą i przeczytają. To było moje "pierwsze dziecko" i muszę przyznać, że jestem z niego trochę dumna :) Wiadomo jest też smutno ale coś się kończy i coś się zaczyna.
Dziękuję też moim przyjaciółką za pomysły na rozdziały i za zapędzanie mnie do pracy. Dziękuję N i N :*
A z wszystkimi czytelnikami mam nadzieję spotkać się już niedługo na nowym blogu, oczywiście również poświęconemu Wronie. Informację pewnie zamieszczę tu więc zaglądajcie.
Dziękuję jeszcze raz wszystkim i przepraszam za zniknięcie a także za to, że skończyłam tego bloga tak a nie inaczej. Do usłyszeniu niedługo!!! Ania Weronika :*